Centrum Błogosławionego ks. Władysława Bukowińskiego, kapłana archidiecezji krakowskiej, który z oddaniem służył duszpastersko zesłańcom w sowieckim Kazachstanie, poświęcono w Zagórniku k. Wadowic.
Ksiądz Bukowiński (1904-1974) był związany licznymi więzami z Krakowem i archidiecezją krakowską. Po zdaniu matury w Krakowie i ukończeniu w 1926 r. studiów prawniczych na Uniwersytecie Jagiellońskim wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1931 r. z rąk abp. Adama Stefana Sapiehy. Pracował najpierw w Rabce, potem w Suchej Beskidzkiej. Od 1936 r. służył w diecezji łuckiej. Był wielokrotnie aresztowany przez władze sowieckie. W 1945 r. skazano go m.in. na 10 lat obozu pracy przymusowej. Po uwolnieniu odmówił powrotu do Polski i pozostał na zesłaniu w Kazachstanie, służąc pomocą duchową tysiącom katolików-zesłańców - Polakom, Niemcom i Ukraińcom. Wyprawiał się na dalekie wyprawy misyjne w najdalsze zakątki Związku Sowieckiego. Był za to prześladowany i ponownie aresztowany przez władze sowieckie. Kapłan-zesłaniec zmarł 3 grudnia 1974 r. w kazachskiej Karagandzie, w opinii świętości.
W latach 1965, 1969 i 1973 udawało mu się przyjeżdżać do Polski. Odwiedzał wówczas Kraków. - Znałem ks. Bukowińskiego z okresu jego wizyt w Krakowie. Gdy był tu po raz ostatni, bardzo już schorowany, kard. Wojtyła i kolega ks. Bukowińskiego ks. Czesław Obtułowicz namawiali go do pozostania w Polsce i leczenia się. On jednak odmówił. "Tam jest mój Kościół; tam jest moje miejsce" - odrzekł - wspominał kard. Stanisław Dziwisz.
W latach 2006-2008 w archidiecezji krakowskiej odbywał się proces beatyfikacyjny ks. Bukowińskiego na szczeblu diecezjalnym. - Duchowym inicjatorem rozpoczęcia starań o beatyfikację ks. Władysława był papież Jan Paweł II - powiedział ks. Nowak, postulator procesu na szczeblu diecezjalnym i wicepostulator na szczeblu rzymskim, który postacią kapłana zafascynował się podczas pracy misyjnej w Kazachstanie w latach 2005-2006.
Ks. Bukowiński został beatyfikowany w Kazachstanie 11 września 2016 r
"Cieszę się, że postać tego bohaterskiego kapłana nie idzie w zapomnienie. (...) Bogu dziękuję, że mogłem go osobiście poznać, budować się jego świadectwem i wspierać w każdy możliwy w tamtych czasach sposób" - napisał w 2004 r. Jan Paweł II w liście do kard. Franciszka Macharskiego.