Otrzymał to prestiżowe wyróżnienie, noszące imię wybitnego poety węgierskiego, wczoraj w Muzeum Dom Terroru w Budapeszcie.
Za działania na rzecz wolności europejskich narodów przyznaje je od 2009 r. Węgierska Fundacja Publiczna do Badań Historii i Społeczeństwa Europy Środkowej i Wschodniej.
W uroczystości wręczenia nagrody wzięli udział członkowie Episkopatu Węgier i przedstawiciele tamtejszych władz państwowych.
"Spotyka mnie dziś wielki zaszczyt ze strony pobratymczych Węgier. Znamy wszyscy wielowiekowe więzy przyjaźni i solidarności łączące narody węgierski i polski. Symbolem tych więzów jest święta Jadwiga - córka narodu węgierskiego i królowa Polski, niezwykle popularna w mojej ojczyźnie" - powiedział kard. Stanisław Dziwisz. "Dziś, obok Sándora Petőfiego, wspominamy polskiego bohatera Józefa Bema, który razem z największym węgierskim poetą walczył o wolność i niepodległość Węgier w połowie XIX wieku. Dla mnie osobiście niezapomniane pozostają tragiczne wydarzenia na Węgrzech z jesieni 1956 roku. Miałem wtedy 17 lat. Wtedy Polska opłakiwała poległych w powstaniu Węgrów i wysyłała do Budapesztu krew dla rannych, którzy walczyli o wolność i godność swojego narodu, zmagającego się - podobnie, jak naród polski - z totalitarną przemocą komunistycznego systemu" - dodał metropolita senior archidiecezji krakowskiej.
W tym samym czasie w Krakowie bp Karol Wojtyła walczył o pozostawienie krzyża w socjalistycznej dzielnicy miasta - Nowej Hucie, w której, według planu rządzących, nie było miejsca dla Boga i dla wiary robotników. "To właśnie oni, robotnicy, upomnieli się o prawo do posiadania świątyni, do wyznawania wiary. To oni wołali: »My chcemy Boga!«. W tamtych latach kard. Wojtyła swoim nauczaniem odsłaniał prawdę, budził sumienia, umacniał nadzieję" - przypomniał hierarcha.
Przeniknięty doświadczeniami tych niełatwych czasów w październiku 1978 roku kard. Wojtyła pojechał do Rzymu, gdzie pozostał już jako papież, aby służyć całemu Kościołowi i poniekąd całemu światu. Pierwsza wizyta Jana Pawła II w Polsce w 1979 roku obudziła ogromne nadzieje w narodzie i zaowocowała powstaniem Solidarności.
"Narody Europy Środkowej i Wschodniej patrzyły na jego pontyfikat z nadzieją, a sprawujący wtedy władzę w naszej części świata ze wzrastającym niepokojem obserwowali bieg wydarzeń. (...) To był katalizator kolejnych wydarzeń i zmian, które doprowadziły do wydarzeń roku 1989 - do odzyskania przez nasze narody wolności i suwerenności" - zaznaczył kard. Dziwisz, będący wieloletnim sekretarzem i współpracownikiem Jana Pawła II.
Jak podkreślił, wkład Jana Pawła II w tę epokową zmianę był oczywisty. "Ojciec Święty nie wzywał do przemocy. Nie dysponował żadnym orężem, żadną armią. Zwyciężył słowem prawdy o Bogu i o człowieku. Wykazywał zasadniczy błąd antropologiczny ideologii marksistowskiej, która pozbawiała człowieka odniesienia do Boga, do najważniejszych wartości" - powiedział metropolita senior.
"Również nasze narody są spadkobiercami wspaniałych tradycji, autentycznej kultury. Możemy wnieść i powinniśmy wnosić nasz wkład w budowanie europejskiego domu, w którym - według wizji Jana Pawła II - istnieje prymat osoby przed rzeczą, prymat ducha nad materią, prymat »bardziej być« przed »więcej mieć«, prymat pracy przed kapitałem, prymat etyki przed techniką, prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością oraz prymat dialogu przed walką" - dodał na koniec kard. Dziwisz.