Kościołem stacyjnym 23 lutego był kościół Świętych Piotra i Pawła. Liturgii przewodniczył bp Jan Zając.
W homilii podkreślił, że wielkopostne nawrócenie nie może odbyć się tylko formalnie. - Tu nie chodzi tylko o powrót do uczestniczenia w sakramentach i liturgii Kościoła. Chrześcijaństwo nie może być wyłącznie jakąś przylepioną do nas etykietą. Potrzeba czegoś bardzo głębokiego - musimy dokładnie ocenić nasze postępowanie wobec innych, zanim złożymy ofiarę na stole Pańskim - wyjaśnił.
Nawiązując do odczytanej Ewangelii, zaznaczył, że perspektywa przebaczenia, które obiecuje człowiekowi Bóg, stawia również wymagania. - Jeśli przypomni się nam, że ktoś ma coś przeciwko nam, wtedy musimy zostawić nasz dar dla Boga i szybko pojednać się z tym kimś. Nie możemy marnować czasu - powiedział.
- Pojednanie ma pierwszeństwo przed uwielbieniem. Właściwie nie jesteśmy w stanie uwielbiać, modlić się i przebywać w obecności Boga i we wspólnocie, jeśli ktokolwiek z nas pozostaje w konflikcie z bliźnim - mówił bp Zając.
Zachęcał zgromadzonych, by szczerze odpowiedzieli sobie na pytanie o to, jak realizują słowa modlitwy "Ojcze nasz", które wzywają do przebaczenia winowajcom. - Na dalsze nasze pokutne przeżywanie tajemnicy pielgrzymowania po drogach nawrócenia niech nas prowadzi modlitwa: "Przebacz nam, Panie, i będziemy żyli. Tak, przebacz nam, ale także naucz nas przebaczać" - zakończył biskup.