Przed ślepym zaułkiem, do którego prowadzi niesłuchanie głosu Bożego, przestrzegał w Sanktuarium św. Jana Pawła II bp Jan Zając.
Hierarcha przewodniczył Mszy św. w kolejnym kościele stacyjnym archidiecezji krakowskiej. W wygłoszonej homilii wzywał do tego, by nie zapominać o starotestamentalnym nawoływaniu do słuchania głosu Boga.
Jak tłumaczył, takie otwarcie na Boga nie jest zniewoleniem, ale prowadzi do żywej i osobistej relacji z Nim. Zachęcił przy tym wiernych do zadania sobie pytania, czy przypadkiem nie odwracają się od Stwórcy tak, jak lud wybrany w Księdze Jeremiasza.
- Czy stwierdzenie o zatwardziałości serc nie odnosi się także do mojej postawy? Czy słucham głosu Pana? Trzeba sobie odpowiedzieć na te pytania, bo postawa Izraelitów jest dla nas przestrogą, abyśmy nie przyjmowali łaski Boga na próżno - mówił.
Nawiązał również do postawy świadków cudu dokonanego przez Chrystusa, który uwolnił od złego ducha człowieka opętanego. Jednak widzący to domagali się następnych znaków, a nawet oskarżyli Jezusa o zmowę z szatanem.
- Dziwny paradoks: mieli cud, uzdrowienie, a jednak chcieli więcej. To wydarzenie poucza, że człowiekowi wierzącemu nie są potrzebne cuda. I choć Bóg może ich dokonywać, to musimy pamiętać, że Jezus jest pierwszym i ostatnim cudem i znakiem - nauczał.
Jak ocenił, Chrystus jest głosem Boga Ojca, a misterium Jego życia, śmierci i zmartwychwstania to kwintesencja wiary. Poprosił też wiernych, by w Wielkim Poście towarzyszyły im słowa psalmu: "Kiedy Bóg mówi, nie gardź Jego słowem" i wskazał, jak ważna jest troska o bliźnich, którzy są zamknięci na Boga.
- Każde odrzucenie Bożej nauki i niesłuchanie Bożego głosu prowadzi do ślepego zaułku i budzi rozpacz - przestrzegł.
Przypomniał przy tym wypowiedź św. Jana Pawła II, który nawoływał do "otwarcia drzwi Chrystusowi". - Otwórzmy drzwi naszych uszu na słowo Boże. Drzwi naszych serc, by Boża prawda je ogarnęła. I otwórzmy nasze dłonie, byśmy nieśli to Boże słowo i prawdę całemu współczesnemu światu - powiedział na zakończenie bp Zając.