Kilkudziesięciu Małopolan otrzymało Krzyże Wolności i Solidarności. Uhonorowano także Mirosławę Gruszczyńską za ratowanie Żydów w czasie II wojny światowej.
Uroczystość odbyła się w sali Miedzianej Pałacu pod Krzysztofory, głównej siedziby Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Odznaczenia wręczył w imieniu prezydenta Rzeczypospolitej dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Prezydent RP nadał M. Gruszczyńskiej (z domu Przebindowskiej) krzyż komandorski Orderu Odrodzenia Polski w uznaniu bohaterskiej postawy i niezwykłej odwagi wykazanej w ratowaniu życia Żydów podczas II wojny światowej, a także za wybitne zasługi w obronie godności, człowieczeństwa i praw ludzkich. W czasie II wojny światowej, w mieszkaniu przy ul. Sławkowskiej w Krakowie, w którym odznaczona mieszkała z matką i siostrą, ukrywana była kilkunastoletnia Anna Allerhand. Przebywała tam do końca wojny. W 1990 r. M. Gruszczyńska otrzymała wraz z matką i siostrą tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
Krzyże Wolności i Solidarności są nadawane od 2011 r. Ich wygląd nawiązuje do przedwojennego Krzyża Niepodległości. - Patrząc na Wasze twarze, czytając Wasze życiorysy, można opowiedzieć historię polskich zmagań o wolność w trakcie kilkudziesięciu lat komunizmu. Wśród uhonorowanych są ludzie, którzy poczuli gaz łzawiący i razy pałki milicyjnej w marcu 1968 r., są ludzie Konfederacji Polski Niepodległej, którzy słowo niepodległość, będące marzeniem wielu Polaków, umieścili w nazwie swej organizacji, przedstawiciele wielkiego ruchu „Solidarności”. Jesteście reprezentacją całego narodu. Jesteście tymi, którzy zaryzykowali w walce o wolność, wykazali się odwagą, za którą wielu z Was zapłaciło wysoką cenę - powiedział do odznaczonych prezes IPN. - Pani Gruszczyńska należy do tego pokolenia, do tej grupy, gdzie ta cena była najwyższa - śmierć dla tych, którzy w czasie wojny okazali pomoc i solidarność prześladowanym Żydom. Pani Mama podjęła decyzję o przechowaniu żydowskiej dziewczynki. Los Pani i Pani rodziny mógł być taki sam jak los rodziny Ulmów, zamordowanej w całości za pomoc Żydom. Nie po to opowiadamy tę historię, żeby coś przykryć, żeby coś zafałszować. IPN nie zgodzi się na kłamstwa o historii. Chce tylko takiej opowieści o historii, która będzie obejmowała cały kontekst tego, co działo się w przeszłości. Bo nie można przy rekonstruowaniu rzeczywistości II wojny światowej brać pod uwagę jedynie przykłady złych czynów. Świadectwo Waszego poświęcenia jest potrzebne przyszłym pokoleniom - dodał dr Szarek.
Wśród odznaczonych przez prezydenta za zasługi na rzecz niepodległości i suwerenności Polski oraz respektowania praw człowieka w PRL znaleźli się także mieszkańcy archidiecezji krakowskiej, m.in. Piotr Fugiel, współtwórca Ruchu Młodzieży Niezależnej w Krakowie, Ewa Gawlikowska, działaczka podziemnej "Solidarności" przy Związku Polskich Artystów Plastyków w Krakowie i Konfederacji Polski Niepodległej, Una Gurawska-Mach, działaczka podziemnego Niezależnego Zrzeszenia Studentów i „Solidarności”, Aleksander Herzog, prawnik, działacz podziemnej "Solidarności", Romana Kahl-Stachniewicz, działaczka KPN, Stanisław Kuś, internowany dwukrotnie w stanie wojennym, Józef Misiek, filozof, działacz tajnej "Solidarności" na UJ, Adam Rąpalski, plastyk, działacz podziemnej "Solidarności", Sylwester Staszewski, związany w latach 80. ub. wieku z Duszpasterstwem Ludzi Pracy powstałym w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach, Marcin Zaczek, lekarz zaangażowany w podziemny ruch wydawniczy.
Pośmiertnie krzyże przyznano m.in. Marii Indyk i Jackowi Marchewczykowi, związanym z podziemną "Solidarnością". - Ze wzruszeniem przyjmuję to odznaczenie. Nie tylko jako docenienie mojej skromnej roli, lecz także jako dowód uznania dla zapomnianych dziś często moich współpracowników z lat 80. - powiedział Adam Rąpalski.
- Patrząc na Wasze twarze, czytając Wasze życiorysy, można opowiedzieć historię polskich zmagań o wolność w trakcie kilkudziesięciu lat komunizmu - powiedział prezes IPN Grzegorz Kozakiewicz