- Kościół musi wiedzieć, jak wielka cena zastała zapłacona, by mógł istnieć i by mógł spełniać swoje zadanie wobec całego świata - mówił podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej w katedrze wawelskiej metropolita krakowski.
Metropolita krakowski podkreślił 29 marca, że wielkoczwartkowy wieczór jest czasem objawienia się miłości Boga Ojca i Jego Syna do ludzi. - Ten czas łaski jest jednocześnie Paschą Chrystusa, w którym najbardziej objawia się dzieło Chrystusa, polegające na tym, że ukazuje nam miłość Ojca do ludzi, swoją miłość do ludzi i uczy ludzi, jak kochać Boga i drugiego człowieka - mówił.
Arcybiskup dodał zarazem, że świat i ludzie na tę miłość nie odpowiadają miłością. Reakcją są strach i niewiara w przypadku Judasza czy niedowierzanie Piotra. - I dlatego ten czas Paschy Chrystusowej jest czasem cierpliwego i jednocześnie jakże pokornego, aż do końca, nauczania Chrystusa, jak kochać. Czas Paschy to czas odsłaniania tajemnicy miłości, to czas niełatwego przebijania się Światłości Najwyższej, która przebija mroki grzechu i ludzkich słabości - tłumaczył abp Jędraszewski.
Chrystus w geście umycia apostołom nóg podczas ostatniej wieczerzy daje nam konkretny przykład, jak miłować drugiego człowieka. Ale On sam, jak podkreśla arcybiskup, w tej miłości pójdzie o wiele dalej - na krzyż, gdzie zostanie zawarte nowe przymierze w Jego najświętszej krwi. - Tej krwi, która jest najwyższym i najbardziej przejmującym świadectwem miłości Chrystusa do świata, miłości, która staje się podstawą nowego przymierza między Bogiem a światem. I dzięki temu nowemu przymierzu rozumiemy, dlaczego Ojciec dał swojego Syna dla świata. Właśnie po to, by poprzez najwyższe, nieskończone posłuszeństwo wobec woli Ojca Chrystus sprawił, że przestał być ważny zapis starodawnej winy, winy Adama, który jako pierwszy zbuntował się przeciwko Panu Bogu. A ponieważ ten zapis, przez posłuszeństwo Chrystusa, został przełamany, przestał być ważny, to dlatego ci, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa Syna Bożego, mogą cieszyć się odzyskaną na nowo godnością Bożych dzieci.
Metropolita mówił także, że na krzyżu, tuż przed śmiercią Chrystusa dopełnia się miara Jego miłości i Jego posłuszeństwa. - Dopełnia się zbawienie. Dopełnia się dzieło zamierzone przez Ojca właśnie dlatego, że wywyższony nad ziemię Chrystus na nienawiść tego świata odpowiada błaganiem o przebaczenie tej złości, która w tak szczególnie głęboki sposób wyraziła się, kiedy Chrystus został przybity do krzyża i kiedy przez całe trzy godziny konał. Prosił o przebaczenie, a sam jednocześnie doznawał najbardziej przejmującego opuszczenia - mówił.
Na zakończenie arcybiskup przypomniał, że po Zesłaniu Ducha Świętego zaczął się czas Kościoła i czas Eucharystii, w którym i my żyjemy. - Kościół chce zgłębiać nieskończoną miłość Boga Ojca do ludzi, który wydał dla naszego zbawienia swego jednorodzonego Syna. Kościół musi wiedzieć, jak wielka cena zastała zapłacona, by mógł istnieć i by mógł spełniać swoje zadanie wobec całego świata: nauczając, głosząc, udzielając chrztu. Kościół to musi nieustannie odkrywać, coraz bardziej pogłębiając własną tożsamość, to, do czego został powołany i co ma czynić: wypełniać wolę Najwyższego w taki sposób, jak tego nauczył nas nasz Pan Jezus Chrystus. Czas Kościoła to także czas wiary i nadziei oraz czas czuwania i tęsknego błagania, słowami, którymi kończy się Apokalipsa i całe Pismo Święte: "Marana tha - Amen. Przyjdź, Panie Jezu!" - powiedział metropolita krakowski.