Obchodzone hucznie w Krakowie w roku 2011 stulecie polskiego harcerstwa zainspirowało działaczy harcerskich. A może muzeum? W inicjatywę ochoczo włączyło się Muzeum Historyczne Miasta Krakowa i dziś są już pierwsze efekty.
Muzeum, ale gdzie? Harcerstwo to przyroda, namioty, obozowisko w lesie, ognisko. Jak coś takiego zorganizować w mieście? Na stulecie pozyskano Błonia, ale stulecie jest raz na sto lat... Gdzie zatem?
Ktoś wpadł na pomysł: fort Twierdzy Kraków. Fort na granicy miasta, teren na wpół dziki, na wpół miejski. Fort 52a, Łapianka na Klinach. Miejsce niesławne - przez całe lata rozlewnia tanich win, kompletnie (jak większość krakowskich fortów) zdewastowany, rozkradziony i zrujnowany.
Remont fortu to studnia bez dna, w Krakowie o tym wiedzą. Na szczęście harcerze to pozytywna mafia - niezależnie od podziałów politycznych starzy członkowie wspierają solidarnie wszelkie inicjatywy dla dobra harcerstwa. Pomysł przeszedł, pieniądze przyznano, remont ruszył i dziś jest już poważnie zaawansowany.
Przy okazji konferencji organizowanej przez MHMK "Geneza i nurty ideowe harcerstwa" uczestnicy mogli zwiedzić teren budowy. Rozlewnię "jabcoków" rozebrano, teren uporządkowano, korpus fortu w znacznym stopniu odrestaurowano, wyremontowano pancerny strop, zabudowano dziury po zniszczonych wieżach artyleryjskich.
Budynek, przez lata całe zalewany ściekami, wymaga wysuszenia i to suszenie trwa. A jest co suszyć - powierzchnia pomieszczeń w forcie to 3,7 tys. mkw. Jednak na przyszłe muzeum to za mało, planuje się dobudowanie od strony południowej drugiego budynku.
Jest jeszcze coś, do czego śmieją się serca harcerzy - 40 tys. mkw. terenów obok fortu. Idealne na namioty, ogniska, obozy stałe i czasowe, kursy instruktorskie, nawet podchody - to, co jest jednym z najistotniejszych składników harcerskiej praktyki i podstawą harcerskiego etosu.
Budowa nie skończy się zaraz i nie będzie tania (mówi się o 7 mln zł), ale nikt nie ma wątpliwości, że muzeum powstanie.