W krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej powstał już 5. samochód wyścigowy. Nazywa się "Stanisław" (od Staszica, patrona AGH) i ma moc 100 kW.
Młodzi konstruktorzy zaprezentowali go 5 lipca w Krakowie. Jest samochodem elektrycznym, zasilanym z pakietów około tysiąca ogniw litowo-jonowych, takich samych jak w laptopach czy innych nowoczesnych urządzeniach elektrycznych na prąd stały. Podobno osiąga prędkość 100 km/h w 4,5 sekundy. Podobno, bo prób terenowych w poważny sposób nie przeprowadzono. "Stanisław" nie ma homologacji, więc nie może jeździć po drogach publicznych, na drogach wewnętrznych AGH za bardzo rozpędzić się nie może, a toru do takich prób w Polsce nie ma.
"Stanisław" został zbudowany, a wcześniej zaprojektowany przez zespół AGH Racing, mający - jako się rzekło - już 4 auta wyścigowe na koncie. W Holandii "Stanisław" wystartuje w wyścigach Formuły Student i tam okaże się, jaki szybki jest naprawdę i czy nie zawadzi o coś sterczącymi na boki chłodnicami.
Jednak tak naprawdę najważniejszym osiągnięciem "Stanisława" jest to, że jest. Że studenci różnych wydziałów mogli przy jego projektowaniu zastosować to, czego uczyli się na teoretycznych w sumie zajęciach. Że "tymi ręcami" przykręcali śruby i składali łańcuchowe przekładnie. Nawet jak coś trzaśnie, czegoś się nauczą, a to się inżynierom zawsze przyda. Miliony elektrycznych samochodów same się nie zaprojektują i nie złożą! Jacyś inżynierowie będą musieli to zrobić. Dobrze, by byli to inżynierowie z AGH.