W budynku starego przedszkola w podkrakowskiej Krzywaczce ma zamieszkać pięć polskich rodzin z Donbasu. Jedna zdążyła się już nawet wprowadzić.
W 2014 roku grupa ponad 30 Polaków z Donbasu przyjechała do Kalwarii Zebrzydowskiej. To miała być chwila wytchnienia od codziennych problemów. 10 dni po wyjeździe dotarła do nich wiadomość, że na Ukrainę lepiej nie wracać. Przez jakiś czas mieszkali w ośrodku Caritas w Zakrzowie. Potem musieli sobie radzić sami. Nie mogli liczyć na wsparcie państwa. Przyjechali do Polski na własną rękę, nie w ramach rządowej ewakuacji. Nie są ani repatriantami, ani uchodźcami – bo oficjalnie wojny na Ukrainie nie ma. Na wsparcie dla osób z Kartą Polaka się nie załapali. Część z nich wróciła potem do Donbasu. Niektórzy zostali w Polsce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.