Dzisiaj mija 40. rocznica śmierci mjr. Stefana Janusa, krakowianina, bohaterskiego lotnika z czasów II wojny światowej. Jego pamięć uczczono przy grobie na cmentarzu Rakowickim.
Honory wojskowe oddał m.in. dowódca 8. Bazy Lotnictwa Transportowego płk Paweł Bigos. Obecni byli także m.in. przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich, konsul Węgier prof. Adrianna Körmendy oraz reprezentanci Instytutu Pamięci Narodowej, Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa oraz uczniowie IV Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki, szkoły, której bohaterski lotnik był absolwentem.
- Major Janus, brat mojego dziadka, był dzieckiem odzyskanej niepodległości. Urodzony w 1910 r. na podkrakowskiej wówczas Woli Duchackiej, wzrastał już w odrodzonej Rzeczypospolitej. Warto dodać, że Ignacy Janus, ojciec "wujka Stefana", jak zwaliśmy go w rodzinie, 31 października 1918 r. brał pod dowództwem por. Antoniego Stawarza udział w wyzwalaniu Krakowa spod władzy zaborczej. Był w grupie, która opanowała stację kolejową w Płaszowie oraz koszary w Podgórzu - powiedziała Jolanta Janus, konserwator dzieł sztuki, znana krakowska animatorka kultury.
- Skończywszy gimnazjum w Krakowie, wstąpił do wojska, zostając potem oficerem artylerii. Pod wpływem trójki swoich braci, którzy byli pilotami, i on wstąpił do lotnictwa. Służył wpierw w 2. Pułku Lotniczym w Krakowie, a później w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Dęblinie. W trakcie kampanii wrześniowej 1939 r., wykonując rozkaz, przeszedł granicę polsko-węgierską - dodała J. Janus.
Dalsze losy wojenne lotnika były niezwykłe. Uciekłszy z węgierskiego obozu internowania, przedostał się do Francji, po jej upadku zaś do Wielkiej Brytanii. Służył w polskich dywizjonach RAF, latając jako pilot myśliwski w lotach bojowych. Dokonał 6 pewnych zestrzeleń samolotów niemieckich. Z czasem został dowódcą 315 Dywizjonu, w 1942 r. zaś - dowódcą 1 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. W 1943 r., w wyniku kraksy powietrznej nad Francją, musiał skakać na spadochronie z uszkodzonego samolotu. W rezultacie dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał w obozie jenieckim w Żaganiu. Zorganizował nieudaną ucieczkę jeńców. Po uwolnieniu w maju 1945 r. wrócił do służby w lotnictwie polskim. Za zasługi wojenne został odznaczony m.in. srebrnym krzyżem Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Pozostawszy na emigracji, służył do 1965 r. w brytyjskich siłach powietrznych, dosługując się tam stopnia podpułkownika.
Mjr Janus zmarł 11 listopada 1978 r. w Anglii. Jego prochy zostały sprowadzone do rodzinnego miasta i pochowane na cmentarzu Rakowickim (kwatera L, rząd 43, miejsce 3).
W ubiegłym roku bohaterski lotnik został patronem ulicy na Prądniku Czerwonym. W ramach dekomunizacji nazw miejsc publicznych zastąpił patronującego jej do tej pory poetę Lucjana Szenwalda. Trwają starania o upamiętnienie mjr. Janusa tablicą pamiątkową.