To one cierpią najbardziej

Związany zarówno z Krakowem, jak i ze Śląskiem Radosław Siewniak, ewangelizator, chce zrobić świąteczną niespodziankę dzieciom w Iraku. Szuka osób chętnych do pomocy.

Radosław pracuje w jednej z irackich klinik rehabilitacyjnych. Jak opowiada, sytuacja humanitarna w Iraku jest trudna. Z powodu ogłoszonego 29 kwietnia 2014 r. kalifatu i przejęcia władzy w Iraku przez Państwo Islamskie oraz późniejszych działań związanych z tłumieniem ISIS przez rząd iracki i jego sprzymierzone wojska, swoje domy opuściło ponad 3 mln ludzi. Powstanie ISIS przeciwko władzy irackiej było jednym z najbardziej okrutnych na świecie - opowiada. Chrześcijanie, jezydzi, ale również muzułmanie byli wtedy poddawani masowym mordom, torturom, gwałtom.

Okrucieństwo i przemoc stały się przyczyną ucieczki mieszkańców Iraku z miast, gdzie dotąd mieszkali i żyli. W 2003 r. w Mosulu, będącym drugim co do wielkości miastem Iraku, mieszkało 100 tys. chrześcijan. W chwili ogłoszenia kalifatu było ich tam 30-35 tys. Potem już nie pozostał nikt. - Irak był świadkiem ucieczki człowieka przed drugim człowiekiem. Uciekające rodziny znalazły schronienie w wioskach i miastach oraz specjalnie przygotowanych namiotach w obozach dla uchodźców. Dzisiaj dziesiątki tysięcy ludzi żyje w takich miejscach w ubogich warunkach - mówi R. Siewniak.

Najbardziej w całej tej sytuacji ucierpiały dzieci. - Kilkunastoletnia Ameena powiedziała mi, że najlepszą rzeczą dla jej rodziny byłoby opuszczenie kraju. Na pytanie, dlaczego tak uważa, odpowiedziała: "Z powodu ludobójstwa". Kiedy usłyszała, że przecież ludobójstwo już się skończyło i jest bezpiecznie, dodała: "Tak, ale będzie więcej ludobójstw". Ta nastolatka myśli jak dorosła osoba doświadczona traumą historii, która nie powinna się nigdy wydarzyć - podkreśla R. Siewniak.

Opowiada także historię Abdulla, który mieszkał kiedyś w Mosulu, gdzie jego tata został zamordowany przez ISIS. Jemu razem z mamą, braćmi i siostrami udało się uciec. Dzisiaj mieszkają w ubogich warunkach w Irbilu. Chłopiec ma 17 lat, a wygląda na co najmniej 25. Stara się pracować jako pucybut, ale w ten sposób zarabia niewielkie pieniądze. Czasami prosi o nie napotkanych ludzi, nieraz siedzących w restauracji.

- Kiedyś i mnie poprosił o pieniądze na jedzenie. Nie mam zwyczaju ich dawać, ale zaprosiłem go do restauracji, w której często, jako osoba uboga i żebrząca, był przeganiany przez kelnerów. Teraz kelner, który nas obsługiwał, był mocno zdziwiony, ale Abdulla był gościem restauracji, a nie żebrakiem. Kiedy posiłek był gotowy, Abdulla wziął go na wynos, aby podzielić się z rodziną - wspomina. Dzielenie się jest bowiem głęboko wpisane w serca tych ludzi. Mają doświadczenie biedy i głodu, ale przy tym wrażliwość na niesienie sobie wzajemnej pomocy.

- Wiele dzieci żyjących w obozach, kiedy tylko słońce zbliża się ku zachodowi i robi się odrobinę chłodniej, wybiega z kolei na zakurzone, pozaobozowe wyschnięte tereny, aby na umownych boiskach biegać za piłką. Za nimi ciągną się kłęby kurzu. Wiele z nich biega bez butów albo w butach bez podeszw i w zniszczonych, brudnych koszulkach z napisem: "Messi" czy "Ronaldo". Obozowe szczęście i radość nie mają nic wspólnego z komórkami, konsolami i komputerami. W obozowym szczęściu chodzi o to, aby być blisko. To właśnie bliskość pozwala dzieciom zapomnieć o traumatycznych przeżyciach związanych z wojną - tłumaczy R. Siewniak.

Zachęca też wszystkich do włączenia się w akcję "Świąteczna niespodzianka dla dzieci w Iraku", która trwa na zrzutka.pl (szczegóły można znaleźć TUTAJ).

- Zbliżające się święta Bożego Narodzenia to czas bycia razem i obdarowywania bliskich prezentami, ponieważ sami zostaliśmy obdarowani największym prezentem z nieba - Zbawiciel przyszedł na świat. Chcemy więc dać tym dzieciom chociaż namiastkę normalnej codzienności i sprawić, aby i one zostały w tym czasie czymś obdarowane. Chcemy wesprzeć około 500 dzieci z obozu dla uchodźców w Dawoodia, z kliniki w Ozal City znajdującej się na obrzeżach Irbilu, gdzie pracuję, oraz te z ubogich rodzin, które poznałem w czasie indywidualnych spotkań - wyjaśnia. Potrzebne są ciepłe ubrania i buty, czapki chroniące przed słońcem, książki (edukacyjne i kolorowanki) oraz zabawki i słodycze.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..