Bardzo silny wiatr wiejący już drugą dobę nad Małopolską zrywał dachy i linie energetyczne, obalał drzewa. Ponad 140 tys. odbiorców nie miało prądu.
Mocno wiało już w nocy z soboty na niedzielę. Najsilniejszy wiatr przyszedł jednak w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jego prędkość przekraczała w większości regionu 100 km/h, w Tatrach zaś - 150 km/h. - Zanotowaliśmy już ponad 1300 interwencji strażaków - poinformował st. kpt. Sebastian Woźniak, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Małopolsce.
Wichura zrywała dachy i linie energetyczne, powalała drzewa. Największe straty były na terenach należących do diecezji tarnowskiej. Jednak wiatr dał się we znaki także terenom archidiecezji krakowskiej. - Idąc dziś na poranną Mszę św. do katedry, zobaczyłem, że wichura powaliła okazały, kilkudziesięcioletni srebrny świerk rosnący na dziedzińcu wawelskim, przed Centrum Wystawowo-Konferencyjnym Zamku Królewskiego - powiedział Piotr Starzec z Krakowa. - Srebrne świerki nierzadko padają ofiarą silnych wichur. Nie mają bowiem mocno wchodzących w głąb ziemi korzeni palowych. Ich ukorzenienie jest płytsze, więc przy bardzo silnych podmuchach wiatru może dojść do wyrwania drzewa z korzeniami - wyjaśnił leśniczy Andrzej Krzyżanowski.
Tej nocy wichura wyrywała drzewa także w innych miejscach Krakowa, m.in. na Plantach. Konary tarasowały również linie tramwajowe. Niebezpiecznie było na popularnej zakopiance. Na jej odcinku w okolicach Mogilan wywróciło się drzewo. Powalone drzewa tarasowały drogi także na Podhalu. - W nocy niewiele spałam, gdyż napierający od zachodu wiatr walił z hukiem i wyciem w ściany i dach domu, słychać było trzask łamanego drzewa, potem zgasło światło. Przypomniał mi się wówczas fragment "Beniowskiego" Słowackiego, gdzie mowa jest o tym, że "słychać jęk szatanów w sosen szumie". Nad ranem okazało się, że trzask, który słyszałam, powstał w chwili, gdy wiatr obalił w moim ogrodzie kilkudziesięciometrowy grab. Drzewo zatarasowało drogę. Strażacy przyjechali już wkrótce po zgłoszeniu i w ciągu 20 minut pocięli je na kawałki i odblokowali przejazd - opowiada Jolanta Górka z podkrakowskiej gminy Czernichów.
Bez prądu w wyniku zerwania przez wichurę linii energetycznych pozostało ok. 145 tys. odbiorców w różnych miejscach Małopolski. Uszkodzenia naprawiane są na bieżąco. Do ich usuwania ściągane są ekipy z innych miejsc kraju, gdzie awarie sieci nie były tak znaczne, jak w naszym regionie.
Srebrny świerk na wzgórzu wawelskim wichura wyrwała z korzeniami Piotr Starzec