Przy nowohuckim kościele Arka Pana powstała kawiarnia i restauracja, gdzie można nie tylko smacznie zjeść, kupić dobrą książkę religijną czy dewocjonalia. To miejsce, w którym można odnaleźć nadzieję.
Rafał Szczypczyk był kucharzem w ekskluzywnym hotelu. Porzucił to zajęcie dla niewielkiej kawiarenki przy Arce Pana. – Ludzi porusza, gdy słyszą, że zostawiłem wszystko, by iść za głosem Boga i oddać Mu się całkowicie – przyznaje. Pasją Roberta Ziętary są komputery. W życiu chwytał się różnych zajęć, marzył o założeniu firmy informatycznej. Wszystko się zmieniło, gdy w 2011 r. poznał Boga. – To spotkanie sprawiło, że już nic nie jest takie samo. W moim sercu jest pragnienie, by wszystko, co robię, głosiło chwałę Bożą – deklaruje. Dziś jest ewangelizatorem. Prowadzi seminaria odnowy wiary i kursy w całej Polsce. Jego pasją jest głoszenie Ewangelii wszędzie: czy to na rekolekcjach w parafii, podczas wyjazdów, czy wreszcie – przy podawaniu kawy.
Oglądali wiele miejsc na wymarzoną kawiarnię. Raz byli już blisko podpisania umowy. – Na rekolekcjach w Sandomierzu prowadziliśmy kurs Nowe Życie. Głosimy Ewangelię, rozradowani, a tu dzwoni właściciel z informacją, że nam nie wynajmie tego miejsca. Z jednej strony cios, ale z drugiej myśl, że przecież modliliśmy się i prosiliśmy Boga, by nam wskazał, czy to miejsce jest dobre – wspomina Robert. Ostatecznie powiedzieli Mu: "Ok, jeśli to miejsce nie jest właściwe, to prosimy, poszukaj nam lokalu". Sami przestali go szukać.
Wtedy miejsce się znalazło. – Podczas kolędy w moim domu ks. Michał Kania, wikary z Arki Pana, poradził, by porozmawiać z proboszczem. Spotkałem się z nim i okazało się, że i on pragnie stworzyć takie miejsce – opowiada Rafał.
Tuż przy kościele znalazł się mały lokalik, który nowi właściciele odnowili i urządzili własnymi siłami, z pomocą najbliższej rodziny. Nad wejściem zawisł szyld "Nadzieja zawieść nie może". Słowa św. Pawła z Listu do Rzymian umieszczone są na ulotkach i wizytówkach. – Gdybyśmy nie mieli nadziei, to dzieło nie doszłoby do skutku – wyjaśniają właściciele. – Naszą perełką są słowa z Księgi Mądrości: "Nadzieja świata schroniła się w arce". A nasza "Nadzieja" znajduje się przecież przy kościele Arka Pana. Co nam chce Pan Bóg przez to powiedzieć? – zastanawia się Robert. Rafał zastrzega: - Tego jeszcze nie wiemy. Wierzymy, że za tym idzie coś większego, dużo głębszego. Jesteśmy na to gotowi.
Ludzie, którzy tu zaglądają, często odwołują się do nazwy, opowiadają o swoich nadziejach. – Chcemy, by ludzie mieli w sercach nadzieję, żeby ona ich prowadziła i wiązała się ze spełnianiem ich marzeń i z obfitością, którą daje Bóg – podkreślają twórcy "Nadziei". Jakie mają plany? Myślą o wielu różnych inicjatywach: rekolekcjach, konferencjach, spotkaniach z ewangelizatorami, wieczorach z planszówkami. Chodzi o to, by każdy w tym miejscu mógł odnaleźć swoją nadzieję.