Bezbronne piękno wpisane jest w serce Ewangelii – mówili uczestnicy pierwszej w Polsce prezentacji książki przewodniczącego ruchu Comunione e Liberazione, która odbyła się w Auli Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
Książka "Bezbronne piękno" jest zbiorem refleksji podejmowanych przez ks. Juliána Carróna od roku 2005, kiedy został wybrany przewodniczącym ruchu Comunione e Liberazione. Publikacja ma wskazać przykład życiowego doświadczenia każdemu, kto poszukuje odpowiedzi na pytanie, jak żyć i budować przestrzenie wolności oraz współistnienia w pluralistycznym społeczeństwie.
- Autor nie godzi się, by zredukować przyszłość Europy do kwestii kryzysu gospodarczego. Zagrożony jest człowiek, jego rozum i wolność. Stoimy wobec kryzysu wartości, które dotychczas były oczywiste, takich jak wolność, braterstwo, solidarność czy godność człowieka – mówiła prowadząca spotkanie Anna Orkisz, wskazując naglącą potrzebę poszukiwania wspólnych wartości.
Abp Marek Jędraszewski podkreślał, że refleksja przewodniczącego Comunione e Liberazione powinna być odczytywana w kontekście dwóch innych publikacji: eseju Leszka Kołakowskiego "Chrystus ośmieszony" oraz adhortacji apostolskiej Jana Pawła II "Ecclesia in Europa". Esej Kołakowskiego oddaje, zdaniem metropolity krakowskiego, stan ducha współczesnej Europy, gdzie Chrystus jest nie tyle ośmieszany, co postrzegany jako "śmieszny". W publikacji papieskiej natomiast wybrzmiewa obserwacja, że wielu ochrzczonych żyje tak, jakby Chrystus nie istniał, a istotnym zadaniem Kościoła jest doprowadzić ich do nawrócenia do Jezusa i Ewangelii. - Ostatecznym przesłaniem jest, żeby Chrystus jako Piękno trafił do naszych serc, tak by chrześcijanie potrafili odpowiedzieć na sytuację współczesnej Europy i zaczęli żyć, ponieważ Chrystus był, jest i będzie – mówił hierarcha.
Dobrze jest przegrać z Panem Bogiem
Ks. dr hab. Robert Woźniak z Katedry Antropologii Teologicznej UPJPII w Krakowie zwracał uwagę na aktualność przesłania książki "Bezbronne piękno", prezentowaną w niej koncepcję wolności oraz opis pojęcia "ja". Podzielił się osobistym doświadczeniem towarzyszenia ciężko chorej cioci, przyjaciółki jego mamy i bliskiej sąsiadki. Kobieta zmarła po rozległym wylewie, którego doznała miesiąc wcześniej. - Wszyscy modliliśmy się o cud, choć wiedzieliśmy, że ma 81 lat. Czasami z Panem Bogiem trzeba zawalczyć. Walczyliśmy do końca, ale przegraliśmy – przyznał kapłan. Dodał, że w głębi sumienia usłyszał: "Daj się pokonać, to ma sens". - Pan Bóg mnie pokonał, chciał nas czegoś nauczyć – opowiadał, podkreślając, że tą Boską lekcją jest pochwała słabości. - Dobrze jest przegrać z Panem Bogiem, kiedy nie rozumiemy, co się wokół nas dzieje, kiedy wszystko się sypie, kiedy znaleźliśmy się w trudnej sytuacji – stwierdził.
Prelegent podkreślał, że do takich refleksji skłania również obecny kryzys i pytania o naszą cywilizację i przyszłość Kościoła. - Jaką drogą powinniśmy iść? Drogą walki i przemocy czy drogą Jezusa, drogą słabości, która przegrywa, drogą bezbronnego piękna? – zapytywał. Jego zdaniem odpowiedź zawarta jest w Konstytucji dogmatycznej o Kościele "Lumen gentium", która głosi, że Jezus wybrał drogę bycia prześladowanym i odrzucanym, a Kościół nie może iść inną drogą niż On. – Wybieramy ją, bo to On nią szedł. Przegrany wygrywa, ale w zupełnie innym wymiarze i kontekście – zauważył. Odwołał się także do doświadczeń młodego Karola Wojtyły, który zrezygnował z drogi artystycznej na rzecz powołania kapłańskiego. Przywołał m.in. dramat 'Brat naszego Boga" i medytację nad niedokończonym obrazem Brata Alberta "Ecce Homo". – "Wyniszczyli Cię – to jest najwyższe piękno. Takie piękno nazywa się miłosierdziem" – cytował przyszłego papieża, tłumacząc, że wtedy Wojtyła zrozumiał, dlaczego Brat Albert zostawił sztukę i wybrał powołanie do bycia "bratem ostatniego człowieka". - To jest właśnie bezbronne piękno. Bezbronne piękno wpisane w serce Ewangelii. Zwyciężamy, gdy wybieramy słabość – mówił. Jak podkreślał, wolny wybór przeznaczenia do bycia odrzuconym jest drogą, która może uratować naszą cywilizację.
Trzy największe tematy
Analizując koncepcję wolności opisaną przez ks. Juliána Carróna, mówca zwrócił uwagę na to, że jej autor nigdy nie oddzielał wolności od rozumu i miłości. – To trzy największe tematy tej książki. Rozum jest zdolnością kochania – mówił ks. R. Woźniak. - Poznajemy człowieka dopiero wtedy, gdy go kochamy, gdy jesteśmy zdolni się poświęcić dla niego, tak jak Jezus, który kocha człowieka oddając za niego samego siebie – wyjaśniał.
Na zakończenie swojego wystąpienia ks. Robert Woźniak zwrócił uwagę na to, że judeochrześcijańskie rozumienie człowieka nie zna koncepcji indywidualności, co nie znaczy, że nie zna koncepcji osoby. - W chrześcijaństwie "ja" to jest sieć relacji. Jesteśmy tworzeni przez relacje. Stajemy się sobą, kiedy jesteśmy zdolni przyjąć dar od innego i kiedy jesteśmy w stanie dać mu siebie. To jest jądro Ewangelii – mówił kapłan. Jak podkreślał, dla chrześcijaństwa "ja" jest wejściem w dialog, wolnym i świadomym otwarciem się na drugiego. - Wszyscy dziś chorujemy na samotność. Kto nas wyzwoli? Bezbronne piękno – Chrystus, który nie robił nic innego, jak wchodził w relacje z innymi – dodał.
Ks. Julián Carrón zauważył, powołując się na Hannah Arendt, że zaletą każdego kryzysu – również obecnego kryzysu społeczeństwa europejskiego – jest fakt, iż stanowi on zaproszenie do refleksji nad fundamentalnymi wartościami, a także do otwarcia się na innych, inaczej myślących. Według niego chrześcijanie są wezwani do wchodzenia z odwagą w dialog na każdy temat, w różnych środowiskach kulturowych, gospodarczych i politycznych. – Wszyscy dziś stajemy wobec tych samych problemów – podkreślał.
Żyć pełnią
- Dziś zamiast budować dialog, wznosimy mury. Tymczasem gdy nie uda się zbudować między nami mostów, coraz trudniej będzie żyć – przestrzegał. - Czy wierzymy, że bezbronne piękno może przeciwstawić się przemocy? Czy wierzymy, że potrafi zafascynować, przemienić człowieka i nie potrzebuje do tego armat i armii? – zapytywał lider Comunione e Liberazione. Jak podkreślał, wartości oddzielone od swoich chrześcijańskich korzeni przestają być realne i nie wytrzymują próby czasu. – Stają się puste, zbyt wyblakłe, by mogły zafascynować – dzielił się autor książki. – W sytuacji chaosu kulturowego stajemy wobec nowych wyzwań. To okazja do dialogu, który pozwoli rozpoznać, co może być podstawą współżycia między nami – dodał. Według niego, wspólne doświadczenie dialogu tworzy tkankę społeczną, w której można żyć.
- Czy to jest możliwe? Czy Europejczyk naszych czasów może wierzyć prawdziwie w Jezusa Chrystusa? – zastanawiał się duchowny, który uważa, że chrześcijanie powinni dać swój wkład w sytuację, w jakiej dziś znalazła się wielokulturowa Europa. - Co Bóg zrobił, żeby zakomunikować piękno? Posłał swojego Syna, odarł Go z natury Boskiej, aby móc w Jego pięknie świadczyć o pięknie człowieka. To nie jest przeszłość. Jesteśmy powołani do świadczenia, że można żyć pełnią – wyjaśniał.
Autor "Bezbronnego piękna" podkreślał w wypełnionej słuchaczami auli krakowskiej ASP, że chrześcijaństwo ma szansę na odrodzenie, jeśli ukaże, że "w życiu można znaleźć odpowiedź na pragnienie piękna". - Nikt się nie zadowoli czymś mniejszym niż nieskończoność, również te osoby, które są daleko od chrześcijaństwa. Serce człowieka jest stworzone, by odnaleźć odpowiedź na pragnienie piękna – mówił. Sprecyzował, że dziś zadaniem chrześcijan jest świadczyć o tym. – Przeżywając swoją wiarę dajemy bezcenny wkład światu w jego chaosie kulturowym – podsumował.