O obecności w Kościele osób z niepełnosprawnością intelektualną rozmawiano w auli św. Tomasza z Akwinu u ojców dominikanów w Krakowie.
Dr Anna Maliszewska z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego przekonywała, że osoby z niepełnosprawnością intelektualną są "wielką tajemnicą ludzkiej wolności i zdolności kochania drugiego człowieka", która znaczy więcej niż poziom IQ. – Jezus nie zstąpił z nieba jako dorosły, silny mężczyzna, ale był dzieckiem, kruchym i zależnym od innym. Pokazuje, że słabość jest składową człowieczeństwa – mówiła. Podkreślała także, że ludzka słabość i zależność od drugiego to coś, co naturalnie kieruje w nas w stronę drugiego. – Życie we wspólnocie to nasze powołanie, a słabość wpisana jest w zbawczy plan Boga – zaznaczyła, ubolewając nad tym, że osoby słabe i kruche są spychane na margines.
Dr Renata Katarzyna Bogiel w wystąpieniu "Pełnosprawne serca, czyli o tym, jak osoby z niepełnosprawnością intelektualną uczą zdrowych wiary" podzieliła się swoimi doświadczeniami posługi we wspólnocie Apostolstwa Chorych. Opowiadała o swoim pobycie we wspólnocie Arki w Trosly, u Jeana Vaniera. – To, co tam przeżyłam, wyposażyło mnie na resztę życia – podkreślała. Wspominała Mszę św. z udziałem osób z niepełnosprawnościami, podczas której uświadomiła sobie, że to jest miejsce, w którym ludzie ci są sobą i wyrażają swoją potrzebę u umiejętność kochania. – Upośledzenie nie jest w stanie dosięgnąć głębi ludzkiego serca. Nie istnieje lepsza czy gorsza miłość. Bóg wybiera wszystkich tak samo – dodała. Wyznała także, że osoby cierpiące uczą ją kontaktu z Bogiem. – Widzę, jak Go doświadczają. Widzę ich szczęście w bólu i spełnienie pośród zmagań – opowiadała.
O. Andrzej Kostecki OP jest wieloletnim duszpasterzem Arki oraz wspólnot Wiara i Światło. – Ludzie cierpiący, niepełnosprawni nigdy nie poznają Boga w sposób intelektualny, ale mają zdolność poznania. Naprawdę poznają, ale w inny sposób: na poziomie serca. Ich inteligencja i sposób komunikacji ze światem to inteligencja serca. Poznają sercem i dzięki temu ich wiara jest czymś konkretnym, jest relacją z Kimś bardzo bliskim – mówił. Podkreślał, że osób z niepełnosprawnością "nie trzeba kanonizować ani wynosić na piedestał", bo one nie są aniołami, ale każda z nich jest zaproszona do drogi ku świętości. Przywołał także wspomnienie Karola Nahlika, legendarnego mieszkańca Arki w Śledziejowicach, który pisał listy miłosne do Pana Boga. – To jest wiara człowieka, który kocha. Oni potrafią się zachwycić Panem Bogiem. Tam, gdzie jest słabość umysłu, pojawia się siła serca – stwierdził.
Zakonnik mówił ponadto o udziale niepełnosprawnych intelektualnie w życiu sakramentalnym. – Na podstawie czego komuś mamy zabraniać przyjścia Jezusa? Pan Jezus wydał siebie w ręce ludzi takich, jacy są – argumentował. Zaznaczył, że osoby te mają pragnienie spotkania z Jezusem, choć komunikują to różnymi sposobami. Każda z nich jest jednak godna i zdolna, by uczestniczyć w sakramentach.
Mówił o przeżywanym przez osoby niepełnosprawne intelektualnie sakramencie pojednania. Podkreślał, że mają one poczucie dobra i zła i tego, że mogą zadawać ból. – Pragną się pojednać z Panem Bogiem i drugim człowiekiem. Po spowiedzi wychodzą radośni, serdeczni i zaraz idą do innych, przepraszają – opowiadał. Dodał także, że ich modlitwa jest zawsze autentyczna, bo oni nie zakładają masek, ale spontanicznie wyrażają to, co czują. – Osoby upośledzone ewangelizują nas i ewangelizują świat. Mówią: "Jestem po to, aby mnie kochać", a spotkanie z nimi uświadamia, że Bóg będzie nas rozliczał tylko z miłości – podsumował dominikanin.
O. Michał Tadeusz Handzel OSPPE dzielił się swoją refleksją na temat rozwoju w miłości przy niepełnosprawności intelektualnej. Podkreślał, że jeżeli człowiek nie ma doświadczenia miłości, również do osoby niepełnosprawnej, to nie może powiedzieć, że kocha Boga. Mówił, że miłość jest działaniem, byciem dla drugiego i odpowiedzią na jego potrzeby. – U tej osoby może się zrodzić oddźwięk: pojawi się miłość. Relacja ma charakter dwustronny, łatwo o skrzywdzenie kogoś – uwrażliwiał.
Na zakończenie swoimi doświadczeniami towarzyszenia osobom z niepełnosprawnością intelektualną podzieliła się Anna Paruch, inicjatorka wspólnoty Łanowa i mama dwóch niepełnosprawnych Wojtków. – Kiedy trafiłam na Łanową, obudziła się we mnie potrzeba miłości – wyznała. Opowiadała o przygotowaniu osób niepełnosprawnych do sakramentów, podkreślając, że one najlepiej uczą się przez naśladownictwo. Jej zdaniem, najbardziej właściwym miejscem przygotowania jest kościół i udział w Eucharystii. – Wymagane minimum to otwartość na te osoby. Moje doświadczenie jest takie, że to oni mnie nauczyli wiary, a nie ja ich – stwierdziła. Zaznaczyła, że najważniejszą osobą, która przygotowuje niepełnosprawnych do sakramentów, jest ta, która żyje z nimi najbliżej, zna ich i widzi rzeczy, które są dla innych niezauważalne.
Anna Paruch przekonywała ponadto, że z osobami niepełnosprawnymi trzeba wychodzić do świata, do świątyń, na zwyczajne Msze i nabożeństwa. – Jeśli zostaniemy z nimi w swoich wspólnotach, nie oswoimy świata z niepełnosprawnymi. Nic się nie zmieni – przestrzegała.
Organizatorem konferencji na temat obecności osób z niepełnosprawnością intelektualną we wspólnocie Kościoła jest Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Łanowa. Stowarzyszenie tworzy grupa młodych ludzi, którzy opiekują się i przyjaźnią z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie i fizycznie mieszkającymi w DPS przy ul. Łanowej w Krakowie. Spotykają się co tydzień na Eucharystii, czasami wyjeżdżają razem na weekendy, a zawsze – dwa razy w roku – na tygodniowe obozy rehabilitacyjne. Razem przygotowują się także do przyjęcia sakramentów świętych.