W najbliższych dniach stroje komunijne ze zbiórki w kolegiacie św. Anny trafią do dzieci ze Starokonstantynowa na Ukrainie.
Odebrał je o. Stanisław Mański, proboszcz ukraińskiej parafii, który osobiście przyjechał do Krakowa. Z trudem zapakował wszystkie stroje do samochodu. Przez niecałe dwa tygodnie ofiarowano bowiem 180 strojów dla dziewczynek i chłopców oraz buty i dodatki. Zbiórka zapoczątkowana przez ks. Mateusza Wójcika szybko rozprzestrzeniła się poza Kraków i odbyła się m.in. w Wadowicach, Choczni i Bystrej Podhalańskiej.
- Jestem pod ogromnym wrażeniem hojności ludzi. Chciałbym podziękować ofiarodawcom i ks. Mateuszowi za zaangażowanie. Wiele osób będzie zadowolonych i uśmiechniętych. W szczególności rodzice, dla których kupno stroju byłoby trudne - mówił o. Mański - W tym roku do Pierwszej Komunii przystąpiło 16 dzieci. Część otrzymanych strojów przekażemy do trzech sąsiednich parafii - wyjaśnił kapucyn.
Starokonstantynów liczy ponad 40 tys. mieszkańców, z czego ok. 350 osób to rzymscy katolicy. - Mamy dwie parafie oraz dwie kaplice dojazdowe. Czasem odprawiamy Mszę również w domach - opowiada proboszcz. - Starsze osoby jeszcze mówią po polsku, natomiast większość katechez w kościele jest w języku ukraińskim – dodaje.
Choć parafia nie jest duża, działa w niej wiele wspólnot, m.in. Odnowa w Duchu Świętym, świeccy franciszkanie, neokatechumenat, ministranci. Jak tłumaczy o. Mański, kluczowe jest, by młodzi ludzie, którzy przyjdą do kościoła, formowali się w którejś wspólnocie - inaczej gubią się w tym środowisku.
Kapucyn uważa także, że uroczyste świętowanie Pierwszej Komunii jest pewną formą ewangelizacji. - Często na tę Mszę przychodzą prawosławni, gdyż rodziny są mieszane. U nich nie ma praktyki Pierwszej Komunii. I jest to dla nich szok, pytają, czemu tak pięknie to świętujemy - mówi.