Krakowianie będą w piątek modlili się za swojego dawnego metropolitę - w Godzinie Miłosierdzia w łagiewnickim sanktuarium oraz rano w katedrze na Wawelu, gdzie spoczywa.
Kardynał Franciszek Macharski był wielkim czcicielem Bożego Miłosierdzia. Sam nie potrafił określić, kiedy po raz pierwszy zetknął się z Łagiewnikami. Miniaturowy modlitewnik z tekstem Koronki do Bożego Miłosierdzia i reprodukcją wileńskiego obrazu Jezusa Miłosiernego znany mu był jeszcze przed wojną. Nigdy nie miał wątpliwości, że słowa: "Jezu, ufam Tobie" kształtują jego kapłaństwo.
To on dał imprimatur dla publikacji "Dzienniczka" s. Faustyny. W 1985 r. wpisał w kalendarz archidiecezji krakowskiej obchody drugiej niedzieli wielkanocnej jako Niedzieli Miłosierdzia. Kontynuował proces beatyfikacyjny Apostołki Bożego Miłosierdzia i doprowadził do wybudowania bazyliki Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. - To kard. Franciszek stał u podstaw decyzji o tym, żeby wybudować sanktuarium. Ojciec Święty podpisał się pod tą propozycją, ale od samego początku do końca był przy nim kard. Macharski. On wiedział, że to miejsce będzie punktem centralnym dla całego świata - wspominał honorowy kustosz Łagiewnik bp Jan Zając. Tajemnica Bożego Miłosierdzia połączyła silną duchową więzią Jana Pawła II i jego następcę w Krakowie. Obaj przeszli do historii jako jej apostołowie.
O "krakowskim charyzmacie miłosierdzia", który pielęgnował kard. Macharski, świadczy lista dzieł powstałych w czasach jego posługi: domy samotnej matki, rodzinne domy dziecka, zakłady opiekuńczo-lecznicze, poradnie psychologiczne i schroniska dla bezdomnych. Pozostał im wierny, gdy z Franciszkańskiej 3 przeniósł się na emeryturę do tzw. Chatki przy sanktuarium św. Brata Alberta "Ecce Homo". - Dla niego nie było nic ważniejszego niż drugi człowiek. Nawet jak sam już był słaby, gdy leżał w szpitalu, wszystkie intencje szeptałam mu do ucha, bo wiedziałam, że to dla niego ważne i bliskie jego sercu. Nawet w godzinie jego odchodzenia - zaświadcza s. Dolorosa, albertynka, która opiekowała się sędziwym kardynałem w ostatnich latach jego życia.
W czasie Światowych Dni Młodzieży 28 lipca odchodzącego kard. Franciszka odwiedził w szpitalu papież Franciszek. W telegramie przesłanym do Krakowa po jego śmierci pisał: "W tym ostatnim etapie życia był bardzo doświadczony cierpieniem, które znosił z pogodą ducha. Również w tym doświadczeniu pozostał świadkiem zawierzenia dobroci i miłosierdziu Boga. Taki pozostanie w mojej pamięci i modlitwie".
Kard. Macharski zmarł w uroczystość Matki Bożej Anielskiej, 2 sierpnia rano. "Święto Porcjunkuli to odpust wyproszony u papieża przez patrona naszego księdza kardynała - św. Franciszka z Asyżu. To wyjątkowy dzień, kiedy Matka Boża Anielska zabiera dusze do nieba. Ona go zabrała ze sobą. Teraz jest w niebie" - powiedział wówczas franciszkański biskup Damian Muskus.
"Tak się stało, że nawet Światowym Dniom Młodzieży nie przeszkodził swoją śmiercią, swoim odejściem. Dane mu było przez Pana umrzeć w kontekście tego wielkiego wydarzenia, dane mu było błogosławieństwo, które otrzymał od Boga przez rękę papieża Franciszka, który był u niego. I tak w sposób piękny, harmonijny - tak, jak harmonijne i piękne było jego życie - kard. Franciszek to życie zakończył" - wspominał jego wieloletni współpracownik kard. Nycz.
A serdeczny przyjaciel zmarłego kard. Marian Jaworski tak go żegnał podczas uroczystości pogrzebowych w bazylice franciszkanów: "To, co cechowało całe jego życie i zachowanie, zawarte zostało w trzech słowach: »Jezu, ufam Tobie!«. »Jezu, ufam Tobie« to znaczy: nie liczę na siebie, lecz ufam Tobie. W najtrudniejszych chwilach, w cierpieniu, w świadomości odchodzenia do Pana, można było odczytać jego całkowite zawierzenie Panu Bogu i wolność: Jezu, ufam Tobie".
Co roku w rocznicę śmierci kard. Macharskiego krakowianie modlą się w jego intencji w dwóch miejscach. W tym roku w katedrze na Wawelu poranne Msze odprawią kard. Stanisław Dziwisz i abp Marek Jędraszewski. W Łagiewnikach wierni będą się modlić o 15.00 - w Godzinie Miłosierdzia - i później na Mszy św. O zmarłym metropolicie pamiętają siostry albertynki, u których spędził czas emerytury. Będą się modliły w sanktuarium "Ecce Homo". Przygotowały także poświęcony jego pamięci pokój.