12 sierpnia w dom Anny i Rafała Szymskich trafił piorun. Dzięki hojności wielu dobrych ludzi trwa już remont dachu.
Stało się tak, ponieważ przyjaciele tej rodziny postanowili szybko działać. Zwłaszcza, że jeden z nich, Paweł Piwowarczyk, tego feralnego wieczoru był u Ani i Rafała. Wraz z synem grał w piłkę z ich dziećmi. Gdy zaczęła zbliżać się burza, Ania poprosiła, by szybko jechali do siebie, do Dobczyc, ponieważ przyjechali na rowerach, a nie autem. Potem jeszcze napisała SMS, pytając, czy dotarli bezpiecznie. 20 minut później zadzwoniła do Pawła, że pali się jej dom.
Kilka dni później na portalu pomagam.pl ruszyła więc zainicjowana przez Pawła akcja "Oddalamy burzę nieszczęścia" i w ciągu dwóch tygodni udało się zebrać ponad 50 tys. zł. To dość, by mógł już ruszyć remont dachu (nowy, bez ocieplenia, kosztuje ok. 40 tys. zł). W pomoc pogorzelcom włączyli się też gmina Dobczyce na czele z burmistrzem Tadeuszem Susem, sąsiednie parafie oraz ogromna liczba dobrych ludzi, którzy zaproponowali konkretne rzeczy: odgromienie domu, zakup okien, zniszczonych ubrań jesienno-zimowych. Oprócz dachu zniszczone zostało bowiem także pierwsze piętro domu (zarówno przez ogień, jak i przez wodę - najpierw podczas gaszenia pożaru, a potem przez ulewę).
- Trochę przygniótł nas ciężar, który na nas spadł. Nadzieję dała nam ogromna pomoc ze strony wielu ludzi. Bardzo jesteśmy za to wdzięczni - mówi Anna Szymska, która jest sołtysem Niezdowa. Ta wdzięczność jest nie tylko za pomoc materialną, ale także za wszelkie dobre słowa i serdeczność. - Czasem myślimy, że nie starczy nam dni do końca naszego życia, by za to podziękować. Mamy nadzieję, że będziemy mieli okazję do czynienia dobra wobec wszystkich w potrzebie. Obiecujemy, że będziemy się starać - dodaje.
A ci, którzy ją znają, zapewniają, że do tej pory to Ania wraz z rodziną angażowała się w różne akcje pomocy, a teraz, gdy los się odwrócił, dobro po prostu do niej wraca.
Więcej o akcji napiszemy w numerze 36. "Gościa Krakowskiego" (z datą 8 września).
Pożar przez kilka godzin gasiło 7 jednostek straży pożarnej. Archiwum prywatne