– Chcemy, by wszyscy poczuli, że jest tu miejsce również dla nich, i że to nie my zapraszamy, tylko Chrystus. Naprawdę można Go tam spotkać – przekonują Robert Kowalski, Krzysztof Machaczka i Lech Haydukiewicz.
Kolędniczy pochód, który 6 stycznia ulicami Starego Miasta przemaszeruje już po raz 10., to nie tylko ich dzieło logistyczne. To także kawałek historii ich życia i wydarzenie, w które od samego początku wkładali mnóstwo sił i serca. – W orszaku dorastały też nasze dzieci (najpierw były pastuszkami, rycerzami, aniołkami, dwórkami, a potem wolontariuszami), a jego organizację wspierały żony– opowiada R. Kowalski, a K. Machaczka dodaje, że orszak jest fenomenem wśród projektów społecznych opartych na wartościach. – I nie chodzi tylko o przesłanie związane z Bożym Narodzeniem oraz Objawieniem Pańskim, ale również o to, co ludzie dają tu sobie nawzajem. To wydarzenie jednoczy, pomimo warunków pogodowych, które są bardzo różne – zaznacza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.