Z rąk słowackich skautów odebrali je polscy harcerze podczas Mszy św., której w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach przewodniczył bp Damian Muskus OFM.
Pod Giewontem odbywa się Betlejemski Zlot, w którym uczestniczy ok. 4 tys. harcerzy ZHP. Msza św. w sanktuarium na Krzeptówkach była najważniejszą częścią wydarzenia. W tym roku akcji towarzyszy hasło "Światło, które daje moc".
Bp Muskus nawiązał w homilii do tego motta i podkreślił, że siła tego światła tkwi z jego źródle, bo to sam Bóg narodzony w betlejemskiej grocie rozprasza ciemności świata. - Zwróćmy uwagę na to, że Pan nie wypala zła wielkimi płomieniami ognia, ale rozświetla nam drogę pośród ciemności. Jeden płomyk światła sprawia, że przestajemy błądzić, czujemy się bezpieczniej, widzimy więcej - mówił do zgromadzonych w świątyni harcerzy i skautów. Jak zauważył, uczniowie Jezusa nie mają stawać do walki z ciemnością, ale są wezwani do wejścia w nią "z płomykami dobra, nadziei, pokoju, zapalonymi od Bożego światła".
Zachęcał także do tego, by przywiązywać wagę do małych czynów dobra, które są jak zapalane od betlejemskiego światła płomyki świecy. - W pojedynkę nie zmienimy świata, ale suma naszych czynów, tych nawet niewielkich płomyków nadziei, może zmienić wiele - mówił. - Jedno dobre słowo potrafi rozświetlić ciemności zniechęcenia i smutku w drugim człowieku. Jeden gest współczucia i solidarności może odmienić los człowieka samotnego, chorego, złamanego życiem. Jedna chwila modlitwy ma siłę przemiany ludzkiego serca - przekonywał.
- Bardzo pragnę, abyśmy ponieśli to światło dalej, z postanowieniem, że przestaniemy wpatrywać się w ciemność, a więc nie będziemy skupiać się na tym, co grzeszne, złe i budzące lęk. Naszym wielkim wyzwaniem jest rozświetlanie mroku, a nie nieustanne wypatrywanie w nim zagrożeń - apelował hierarcha, zwracając uwagę na to, że człowiek, który patrzy w ciemność, jest sparaliżowany i nic nie jest w stanie uczynić. - Ale gdy koncentrujemy się na świetle, nasze serca przepełnia nadzieja i moc - stwierdził.
Krakowski biskup pomocniczy prosił, by spojrzeć na "te przestrzenie w naszej ojczyźnie, w Kościele, w naszych parafiach, wspólnotach i rodzinach, które potrzebują, by je rozświetlić" i zastanowić się nad tym, "jaki konkretnie płomyk dobra możemy tam wnieść". - Co możemy zrobić, by rozproszyły się mroki zniechęcenia, frustracji, a nawet zgorszenia czy zepsucia i zapanowała Jezusowa miłość? - pytał.
W czasie Mszy św. naczelniczka ZHP odebrała z rąk słowackich skautów Betlejemskie Światło Pokoju. - Będziemy się nim dalej dzielić. Dzięki temu to światło będzie dawało moc nie tylko nam harcerzom, ale tym wszystkim, do których je zaniesiemy - mówiła hm. Anna Nowosad. - Cieszymy się, że ta tradycja trwa i z roku na rok jest nas coraz więcej - dodała.
Przedstawiciele poszczególnych środowisk i regionów harcerskich z całej Polski odpalili światło, aby zawieźć je do swoich miejscowości i podzielić się nim z lokalna społecznością. Uroczystość odbyła się w sanktuaryjnej kaplicy Niepokalanego Serca Maryi.
Betlejemskie Światło Pokoju co roku odpalane jest z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem. W 29-letniej historii Betlejemskiego Światła Pokoju, w zmieniających się warunkach politycznych, nigdy nie zdarzyło się by Światło nie wyruszyło z Betlejem w swoją drogę. To czyni z niego znak pokoju, świadectwo wzajemnego zrozumienia i symbol pojednania między narodami.
W Betlejemskim Zlocie uczestniczyło ok. 4 tys. harcerzy z całej Polski. W sanktuarium na Krzeptówkach modlili się wraz z nimi słowaccy skauci. Krzysztof ŁuczakHomilia bp. Damiana Muskusa: