Wybitny konserwator zabytków zmarł w poniedziałek 23 marca w 89. roku życia. O jego zgonie poinformowała dziś Akademia Sztuk Pięknych, której był wieloletnim wykładowcą.
Profesor Zalewski był znany nie tylko specjalistom i studentom. Jego twarz o szlachetnych rysach, okolona siwą brodą, oraz szyja owinięta nieodłącznym białym szalem zwracały uwagę przechodniów oraz bywalców wernisaży i koncertów.
- To wielka strata. Profesor był wytrawnym znawcą sztuki średniowiecznej, w tym jej tajników technicznych, co zaowocowało m.in. wybitnymi konserwacjami malowideł ruskich w Wiślicy, Krakowie (Kaplica Świętokrzyska w katedrze wawelskiej) i Sandomierzu oraz malowideł we Włoszech, m.in. w Mantui. Spod jego ręki wyszło wielu konserwatorów wykształconych w ASP - powiedział Jarosław Kazubowski, krakowski historyk sztuki i publicysta.
Władysław Zalewski urodził się 12 maja 1931 r. we Lwowie. Jego dziadek i ojciec byli właścicielami słynnej cukierni działającej pod szyldem L. Zalewski. "Jego firma na Akademickiej 22 wystarczała za całą wizytówkę Lwowa, a smak ciastek i kandyzowanych pomadek do dziś jeszcze każdy ma w gębie. Zalewski to nie tylko firma cukiernicza, której wyroby co dnia samolotem fruwały do Warszawy i Paryża. Był to cały rytuał obyczajowy: niedzielne spotkania po "dwunastówce" w Katedrze, klub dyskusyjny, gdzie przy kawie rozprawiali Mościcki, Bartel, Makuszyński, Badeni i Zbierzchowski, tradycyjne miejsce, gdzie studenci ubiegali się o podpis w indeksie u Oswalda Balcera, Gerstmana czy Askanazego, to coroczne bożonarodzeniowe wystawy, na których kompozycje z marcepanów i czekolady projektowali Batowski i Sichulski..." - wspominał Jerzy Janicki, znawca dawnego Lwowa.
16-letni W. Zalewski został w 1947 r. ekspatriowany wraz z rodziną z miasta nad Pełtwią do Krakowa. W 1956 r. ukończył studia w ASP. Do 1968 r. kierował Pracownią Konserwacji Dzieł Sztuki w krakowskim oddziale Pracowni Konserwacji Zabytków. Następnie rozpoczął pracę na Wydziale Konserwacji Dzieł Sztuki ASP. Kierował Katedrą Konserwacji Malowideł Ściennych, przemianowaną po reorganizacji uczelni na Katedrę Konserwacji Malowideł Ściennych i Rzeźby Architektonicznej. Kilkakrotnie był dziekanem Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, w latach 1986-1990 zaś prorektorem ASP.
Jego wiedzę i doświadczenie wykorzystywano, powołując go w skład rozmaitych rad naukowych. Odegrał znaczną rolę w pracach nad konserwacją ołtarza Wita Stwosza w kościele Mariackim. Stanął na czele komisji złożonej z wybitnych specjalistów, która dokładnie zbadała stan zachowania ołtarza i pod koniec 2012 r. opublikowała raport ze swoich prac, będący podstawą dalszych prac konserwatorskich.
Profesor Zalewski w lipcu 2014 r. przekazał do zbiorów krakowskiego Muzeum Armii Krajowej pas znanego partyzanta Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Właściciel pasa był od 1943 r. dowódcą 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1944 r. udało mu się wraz ze swoimi żołnierzami uniknąć aresztowania przez bolszewików. Rozformował oddział i wraz z grupami jego żołnierzy przedarł się w lasy augustowskie. Walczył z komunistami do połowy 1948 r., gdy został aresztowany przez UB w Osielcu pod Jordanowem. Przewieziony do Warszawy po ciężkim śledztwie został skazany w 1950 r. na 18-krotną karę śmierci. Po latach ów wyrok został uznany za zbrodnię sądową. Major Szendzielarz został zamordowany 8 lutego 1951 roku. W 2013 r. na terenie tzw. Łączki cmentarza wojskowego na warszawskich Powązkach odnaleziono jego szczątki.
Profesor Zalewski otrzymał pas "Łupaszki" od Stanisława Dunaja, żołnierza AK, który jeszcze po wojnie walczył u boku Szendzielarza. Nie ujawnił się po likwidacji oddziału i przedostał z bronią w okolice Mszany Dolnej. W latach 70. ub. wieku prof. Zalewski wraz z rodziną jeździł na urlop do Mszany i mieszkał w domu dawnego partyzanta. "Po kilkakrotnym pobycie u niego w lecie zawarł z nami na tyle bliską znajomość, że szczegółowo opowiedział o swojej partyzanckiej przeszłości. Wtedy okazało się, że wciąż ukrywa swoją broń i pas należący do dowódcy" - wspominał darczyńca.
Zmarły konserwator był szwagrem Adama Macedońskiego, także lwowianina z pochodzenia, znanego krakowskiego plastyka, poety i działacza niepodległościowego w czasach PRL.
"Uroczyste uczczenie pamięci profesora, zgodnie z wolą rodziny, nastąpi w czasie, gdy będą ku temu stosowne okoliczności" - poinformowała prof. Marta Lempart-Geratowska, dziekan Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki.