Na cmentarzu w rodzinnym Nowym Targu pochowano ks. Andrzeja Fryźlewicza (1954-2020), wieloletniego kapelana kard. Franciszka Macharskiego. Pogrzeb poprzedziła Msza św. w cmentarnym kościele św. Anny.
W uroczystościach pogrzebowych wzięła udział najbliższa rodzina śp. ks. prałata Andrzeja Fryźlewicza, w tym ks. Jan Fryźlewicz, brat Zmarłego. Poza kościołem zgromadziło się kilku mieszkańców Nowego Targu, przedstawicieli różnych instytucji i samorządu. Przybyli również księża ze stolicy Podhala na czele z dziekanem i proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, ks. prałatem Stanisławem Strojkiem. W sobotnie przedpołudnie śp. ks. prałata Andrzeja Fryźlewicza pożegnali pracownicy Kurii Metropolitarnej w Krakowie, gdzie przez wiele lat mieszkał" - poinformowało Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej.
Uroczystościom pogrzebowym w Nowym Targu przewodniczył 28 marca abp Marek Jędraszewski. - Czekał na Pana pełen odwagi, którą dzielił się ze swoimi bliskimi. Dzisiaj prosimy najlepszego Ojca, by na wieki zamieszkał on w Jego domu - powiedział o zmarłym metropolita krakowski, podkreślając, że testament ks. Andrzeja jest wyrazem miłości do rodziców, rodzeństwa i najbliższych. - W testamencie pada wyznanie, które porusza tyle wspaniałych zobowiązań: "Rodzina była dla mnie dobrym gniazdem wiary, miłości Ojczyzny i jej historii, miłości do Miasta, wszystkiego, co Miasto stanowi i do całego Podhala" - cytował metropolita, przypominając także, że zmarły był dumny ze swojej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu.
- Kochał Polskę, czuł się za nią odpowiedzialny (...). Mówił o swoim kapłaństwie, które rodziło się dzięki wzorowej postawie proboszczów i katechetów. Mówił o odwadze rektora Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej ks. dr. Franciszka Macharskiego. Uczył się kapłaństwa, wpatrując się w życie pasterza Kościoła krakowskiego i w to, co znaczy na co dzień jego biskupie zawołanie: "Jezu, ufam Tobie". Jego kapłaństwo miało szczególny, Franciszkowy rys, rys ubóstwa - mówił metropolita.
- W trudniejszych chwilach prosiłem go o modlitwę, za archidiecezję i za siebie. Nic nie mówił, uśmiechał się, kiwał głową, czasem delikatnie uścisnął. Byłem pewien, że będzie się modlił (...). W pamięci Polaków zostanie jego obraz z 16 października ubiegłego roku, kiedy świętowaliśmy 40. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. I właśnie wtedy, prowokacyjnie, urządzono przed Pałacem Arcybiskupów Krakowskich happening LGBT. On miał odwagę wyjść do nich z różańcem. I taki pozostał w oczach naszych rodaków - upominający się o świętość naszej historii, historii Kościoła i o to, aby żyć zgodnie z Bożymi przykazaniami. Podziwialiśmy go za tę niezłomność i odwagę - wspominał abp Jędraszewski i dodał, że ważnym elementem jego kapłaństwa była miłość do Maryi.
Ksiądz Andrzej urodził się bowiem 8 grudnia 1954 r., w 100. rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, a umarł w uroczystość Zwiastowania.
O postaci zmarłego kapłana pisaliśmy szerzej tutaj: