Są miejsca, które – mimo pandemii – muszą trwać. Jednym z nich jest Hospicjum św. Łazarza. Pomóżmy mu pomagać tym, którzy kończą ziemską wędrówkę.
Otym, jak ważne jest to zadanie, najlepiej wiedzą bliscy osób terminalnie chorych. – Moje doswiadczenia z hospicjum rozpoczęły się w 2017 r., kiedy przebywała tam moja mama. Miała raka szpiku kostnego, który zamknął ją w chorobie na 25 długich lat. Odizolowana od zwykłego życia, została uwieziona w błędnym kole badań, kolejnych chemii i operacji. Niespodziewanie iskrę nadziei odzyskała dopiero tutaj, w hospicjum, tuż przed śmiercią – opowiada pani Anna.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.