– Kiedy kard. Franciszek Macharski nakładał korony na skronie Maryi, zdałem sobie sprawę, że Ona jest nie tylko dobrą, kochającą Matką, ale też Królową nieba i ziemi – wspomina wydarzenia sprzed ćwierć wieku o. Jacek Biegajło OFM, kustosz sanktuarium Matki Bożej Księżnej Wieliczki.
Od czterech wieków mieszkańcy solnego miasta cieszą się opieką Matki Bożej Łaskawej. W tym czasie wybawiała ich od skutków kataklizmów, wojen i nieszczęść, a modlących się przed Jej cudownym wizerunkiem obdarzała niezliczonymi łaskami. W 1995 r., w geście wdzięczności za uratowanie Wieliczki, kopalni i klasztoru przed zalaniem wodą, ufundowali dla Niej korony, które poświęcił papież Jan Paweł II. Teraz powstały, wraz z sukienką, nowe.
Dzieje cudów
Zanim w 1623 r. na zboczu wzgórza przy drodze wiodącej z Wieliczki do Krakowa stanął klasztor braci mniejszych reformatów, była tam murowana kapliczka pw. św. Antoniego z Padwy, patrona górników. W kaplicy tej znajdował się obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Opiece Maryi wieliczanie przypisują fakt, że gdy w 1655 r. wojska szwedzkie zajęły miasto, klasztor został nietknięty. Dzięki Jej łaskawości ugaszono rok później pożar w kopalni, a w czasach „morowego powietrza” Pani Wielicka ratowała przed śmiercią mieszkańców i zakonników. Podczas I wojny światowej Rosjanie ostrzeliwali miasto i klasztor, w którym schroniło się wielu mieszkańców Wieliczki. Bomby padały gęsto – w ogrodzie, w krużgankach, ale żadna nie trafiła w kościół. W 1945 r. w styczniu Wieliczka znów była bombardowana, a mieszkańcy chronili się w piwnicach klasztornych i na krużgankach. Kościół chwiał się w posadach, ale ocalał, jak i ludzie w nim schronieni. Przed cudownym wizerunkiem polecali Maryi swoją niebezpieczną pracę górnicy, oddając pod Jej opiekę siebie i swoje rodziny. Ojciec Biegajło OFM nie potrafi oszacować, jak wielki jest katalog cudów i łask wyproszonych u Księżnej Wieliczki.
– Jest ich coraz więcej – twierdzi. Ludzie przychodzą do Niej, by wyprosić uzdrowienie, ocalenie, rozwiązanie kłopotów rodzinnych. Ksiądz Tadeusz Rulski z Warszawy, który cudownie odzyskał słuch za sprawą Księżnej Wieliczki, nazwał Ją Lekarką chorych. Kustosz sam pamięta kilka cudownych interwencji. – Na przykład młodzi, którzy przez 8 lat nie mogli się doczekać dziecka – wyprosili je u Pani Łaskawej. Był to jednak dar trudny i niezrozumiały, bo lekarz zdiagnozował u maleństwa ciężką niepełnosprawność i ocenił, że umrze zaraz po urodzeniu. Zarówno on, jak i kolejni medycy, u których zrozpaczeni rodzice szukali pomocy, zalecali aborcję – opowiada franciszkanin.
Małżeństwo we łzach modliło się codziennie do Matki Bożej. Dziecko przyszło na świat zdrowe. – Widuję ich w kościele. Dziewczynka jest śliczna i wesoła, nic jej nie dolega – dodaje zakonnik. – Pamiętam matkę, która prosiła o nawrócenie syna. Trwało to 20 lat. Wielu by się zbuntowało, wielu stwierdziłoby, że ich modlitwa jest nieskuteczna. Ale ona modliła się wytrwale i ostatecznie wyprosiła dar nawrócenia dla mężczyzny, który niegdyś żył daleko od Kościoła, a dziś jest zaangażowanym członkiem jednej z krakowskich wspólnot – wspomina kustosz wielickiego sanktuarium.
Wielkim czcicielem Matki Bożej jest Mariusz Drapikowski, twórca nowej sukienki i koron dla Maryi. Artysta cierpiał na stwardnienie rozsiane, które powodowało, że nie mógł samodzielnie się poruszać i powoli tracił wzrok. Przyjaciele doradzili mu, by pojechał do Watykanu. Podczas prywatnej audiencji Jan Paweł II zapowiedział mu, że wykona jeszcze wiele wspaniałych dzieł. Po powrocie do Gdańska z dnia na dzień zaczął odzyskiwać zdrowie. Postanowił, że za ten cud podziękuje Bogu swoją pracą. Tworzy 12 ołtarzy adoracji Najświętszego Sakramentu w różnych zakątkach świata, które mają być miejscami modlitwy o pokój na świecie.
Wszystko, co najcenniejsze
Ludzie od wieków ozdabiali obraz Matki Bożej wotami. Wśród nich były kryształy soli – owoce ciężkiej górniczej pracy, ale także biżuteria i cenne kamienie. W 1995 r. na skronie Matki Bożej i Dzieciątka kard. Macharski nałożył papieskie korony.
– Byłem wówczas nowicjuszem. Pamiętam piękną pogodę, ołtarz polowy w ogrodzie klasztoru. Nie okalały go mury, wciąż nieodbudowane po tąpnięciach w 1992 roku. Gdy kard. Macharski nakładał korony na skronie Maryi, zdałem sobie sprawę, że Ona jest nie tylko dobrą, kochającą Matką, ale też Królową nieba i ziemi – wspomina wydarzenia sprzed ćwierć wieku o. Biegajło.
Nowa suknia i korony są wotum wdzięczności za cztery wieki opieki Matki Bożej Łaskawej nad ziemią wielicką. Powstała w Drapikowski Studio szata utrzymana jest w oryginalnej kolorystyce obrazu. Czerwień oznacza cierpienie Matki na drodze krzyżowej Jezusa, a kolor niebieski jest symbolem nieba. Suknia Maryi została ozdobiona złotymi elementami, m.in. lilijkami andegaweńskimi. Wykonana jest z korali, bursztynów, rubinów, szmaragdów i pereł. Oprócz koron głowę Maryi otacza wieniec z 12 gwiazd, w nawiązaniu do Apokalipsy św. Jana. – Dla Maryi chcemy ofiarować wszystko, co najcenniejsze – podkreśla o. Biegajło. Nowe szaty Księżnej Wieliczki powstały dzięki hojności firm i osób prywatnych. Są wspólnym dziełem społeczności solnego miasta, które ratowała od bombardowań, epidemii i katastrof w kopalni.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się