- Nie ma entuzjazmu, wybuchów radości. Atmosfera jest poważniejsza. Chyba bardziej jesteśmy świadomi tego, po co idziemy, w czym uczestniczymy i w jaki sposób - mówi ks. Dariusz Głuszko, przewodnik wspólnoty podgórsko-wielickiej.
Wspólnotę III Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej odwiedził bp Jan Zając i w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Wolbromiu odprawił Mszę św. - Jezus jest wśród nas. Przychodzi do nas jako odkupiciel człowieka. Tak, jak kiedyś spotykał się z ludzkimi biedami, tak również dzisiaj, tutaj, On bierze w swoje ręce wszystkie nasze biedy - mówił.
Jak dodał, trudno obronić się przed tym, co dzieje się na świecie w związku z pandemią, a także przed lękiem i obawami, co ona "spowoduje w myśleniu, wartościowaniu naszego pokolenia". - Jezus dzisiaj oczekuje od nas, abyśmy mimo to złożyli wielkie wyznanie wiary - podkreślał. - Czy ufamy Mu, czy wierzymy, czy miłujemy Go z całego serca, całej duszy i ze wszystkich sił? - zapytywał pątników.
Honorowy kustosz sanktuarium Bożego Miłosierdzia zapewnił wędrujących na Jasną Górę, że towarzyszy im swoją modlitwą na łagiewnickim wzgórzu miłosierdzia.
W tym roku w III wspólnocie pielgrzymuje ok. 140 osób. - Zwykle idzie 800-900 pielgrzymów. Teraz są tutaj tylko ich reprezentanci - mówi przewodnik grupy podgórsko-wielickiej ks. Dariusz Głuszko. Z jego parafii szło zazwyczaj ok. 150 osób, dziś jest ich 18.
Pielgrzymowanie w reżimie sanitarnym wygląda inaczej. - Nie ma entuzjazmu, wybuchów radości. Atmosfera jest poważniejsza. Chyba bardziej jesteśmy świadomi tego, po co idziemy, w czym uczestniczymy i w jaki sposób - dzieli się kapłan. Jego zdaniem, ważne jest świadectwo pielgrzymów dla ludzi, którzy obserwują ich z boku: czasem z radością, z wdzięcznością, a czasem ze złością czy sceptycznie.
- Mamy wrażenie, że intencji jest dużo więcej niż we wcześniejszych latach, choć nas, pielgrzymów, jest przecież dużo mniej - dodaje ks. Głuszko. Według niego, wszyscy mają świadomość, że akurat tegoroczna pielgrzymka jest czasem wzmożonej modlitwy, także za tych, którzy w tym roku nie mogą pójść na Jasną Górę.
- Czego szukamy? Wiary, która czyni cuda? Czy cudów, które mają wzbudzić w nas wiarę? - pytał bp Damian Muskus OFM pątników VI wspólnoty skawińsko-czernichowskiej. Przewodniczył on Mszy św. w Gorenicach, gdzie nocowali pielgrzymi.
W homilii zauważył, że czasem w pogoni za nadzwyczajnymi znakami gubimy samego Jezusa, szukamy ich dla nich samych, nie dla Niego. Jak dodał, to zdarza się w Kościele. - Modni rekolekcjoniści, wielkie spotkania, na których przeżywane są ogromne emocje, sensacyjne doniesienia o cudach, potrafią skutecznie przesłonić Jezusa, który jest wśród nas, stale obecny, bliski, cichy i łagodny - stwierdził.
Biskup namawiał pątników, by przeżywaną w wyjątkowych warunkach narzuconych przez pandemię pielgrzymkę potraktowali jako okazję, by szczerze odpowiedzieć sobie na to pytanie. - Być może dzięki temu, że jest nas mniej, łatwiej znajdziemy w sobie pokłady ciszy, która potrzebna jest, by spotkać się z Bogiem? Być może dzięki temu, że wielu pielgrzymuje tylko duchowo, można się skoncentrować na tym, co najważniejsze – na wierze maleńkiej jak ziarnko gorczycy, ale tak silnej, że przesunie wszelkie góry i wraz z Jezusem będzie w nas i wokół nas dokonywała rzeczy po ludzku niemożliwych – zaznaczył.
- Na każdym kilometrze drogi wołajcie w sercach z ufnością: "Panie, przymnóż nam wiary!". Tego wam życzę i o to się modlę: dla was, dla siebie, dla Kościoła krakowskiego – zakończył krakowski biskup pomocniczy.
40. Piesza Pielgrzymka Krakowska z Wawelu na Jasną Górę odbywa się w dniach 6-11 sierpnia w intencji Ojca Świętego i ojczyzny. Ze względu na pandemię koronawirusa w tegorocznej pielgrzymce bierze udział mniej osób niż zazwyczaj - jest ich 1100 (idą w 9 wspólnotach).