Dom w Zakopanem był dla poety spełnieniem marzeń. Nie cieszył się nim jednak długo.
Willę w stylu zakopiańskim wybudował sto lat temu – w 1920 roku – Jan Fudala Kluś. Sprzedał ją niedługo później angielskiej malarce Winifred Cooper, od której dom w 1923 roku odkupił Jan Kasprowicz. 63-letni wtedy poeta mógł sobie pozwolić na zakup dzięki wypłaconemu z góry honorarium za tłumaczenia. – Żartował później, że „ten dom zafundował mi pewien zaprzyjaźniony Anglik, niejaki Szekspir” – opowiada Małgorzata Karpiel, kustosz mieszczącego się dziś na Harendzie Muzeum Jana Kasprowicza.
Ukochany dom
Tatry zauroczyły Jana Kasprowicza jeszcze w latach 90. XIX wieku, kiedy przyjeżdżał tu, mając niewiele ponad 30 lat. Przez kolejne lata i dekady przyjeżdżał tu regularnie. Często wynajmował kwatery od gospodarzy w Poroninie i spędzał w Tatrach dwa, trzy miesiące. Czasem zostawał dłużej. Marzenie o własnym domu w cieniu Giewontu spełnił znacznie później. – Wówczas był to jeden z niewielu domów w tej części Zakopanego, jedyny tak duży – opowiada M. Karpiel. Dodaje, że przez wiele lat „iść na Harendę” oznaczało po prostu wizytę w domu Kasprowiczów. – To było jednoznaczne – zapewnia kustosz.
Kasprowicz rozbudował dom i do trzech izb (sieni, wykorzystywanej jako jadalnia, sypialni i saloniku) dodał miejsce na przywiezioną ze Lwowa kolekcję książek. – Z lotu ptaka dom ma kształt litery „L”. Ta dłuższa cześć to właśnie biblioteka – opowiada M. Karpiel.
Zauroczenie samą willą było widać w rozmowach Jana Kasprowicza z przyjaciółmi. Kornel Makuszyński opisał wizytę na strychu domu, gdzie nowy właściciel zamierzał urządzić dodatkowe dwa pokoje. Nieważne były strome, ciasne schody i nisko wiszące belki (o które Makuszyński miał okazję zawadzić głową). „Skąpiec tak swego złota nie kocha, jak Kasprowicz tę swoją Harendę” – pisał później autor „Awantury o Basię” i „Szatana z siódmej klasy”.
Halina Sierant-Ripper, eme- rytowana przewodniczka po muzeum, podkreśla, że Kasprowicz kupował dom na Harendzie, będąc już spełnionym poetą, tłumaczem, profesorem (kierował katedrą literatury porównawczej na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, a w roku akademickim 1921/1922 był rektorem tej uczelni). Od ponad 10 lat trwało też jego trzecie, ostatnie małżeństwo z Rosjanką Marią Bunin. Wcześniejsze związki kończyły się tragicznie. Z pierwszą żoną rozwiódł się po kilku zaledwie miesiącach. Druga zostawiła go dla innego młodopolskiego literata – Stanisława Przybyszewskiego, pozostawiając pod opieką Kasprowicza dwie córki. – Związek z ukochaną kobietą, bliskość Tatr – miało być cudownie – mówi Halina Sierant-Ripper. Sielanka nie trwała jednak długo. Kasprowiczowie wprowadzili się na Harendę w październiku 1923 roku, a we wrześniu 1924 roku poeta doznał udaru mózgu. We Lwowie zdiagnozowano u niego zaawansowaną cukrzycę. Na leczeniu spędził pół roku. – Sam pisał, że z dystansu zrozumiał, jak ważne jest dla niego to miejsce – mówi Małgorzata Karpiel.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się