Trzej Królowie oddali pokłon Świętej Rodzinie, która czekała na nich przy Wieży Ratuszowej. Świadkami wydarzenia byli tylko przypadkowi przechodnie.
W wielu miastach i miasteczkach Polski i Małopolski orszak w tym roku został odwołany. Organizatorzy krakowskiego kolędniczego pochodu (w którym co roku uczestniczyło kilkanaście tysięcy osób) nie chcieli jednak, by tradycja świętowania uroczystości Objawienia Pańskiego została przerwana i postanowili, że orszak odbędzie się, ale z poszanowaniem zasad reżimu sanitarnego. Pozostało tylko pytanie, co zrobić, by mimo dobrych chęci nie okazało się, że wydarzenie i tak przyciągnie tłumy. Odpowiedź mogła być tylko jedna: królowie pójdą tymi samymi trasami, co zazwyczaj, ale samotnie, a to oznacza, że godzina przemarszu musi być owiana tajemnicą, więc dowiedzą się o niej jedynie dziennikarze. Coroczni uczestnicy wydarzenia byli natomiast zaproszeni do tego, by w godzinach przedpołudniowych gromadzić się przed komputerami, gdzie - na profilu orszaku na Facebooku - od godz. 11.30 trwała relacja na żywo. Sekretu udało się dotrzymać!
Najpierw na Rynku Głównym pojawił się król czerwony, czyli europejski (zagrał go Maciej Sikorski), idący z wawelskiego wzgórza. Później dołączył do niego król zielony, czyli azjatycki (pochodzący z Wietnamu Hung Trung Nguyen), który wyruszył z Dębnik, a jako ostatni dotarł król niebieski, czyli afrykański (Protas Nzimande z RPA). Niektórzy przypadkowi przechodnie, widząc, że dzieje się coś nadzwyczajnego, szli za nimi, kolędując i zachowując odpowiedni dystans.
Królowie spotkali się przy pomniku Adama Mickiewicza, a później, wspólnie już, przyszli przed Wieżę Ratuszową, gdzie czekała na nich Święta Rodzina (Maria i Jakub Prauzner-Bechciccy z dziećmi: 13-letnim Mateuszem, 11-letnim Janem, 11-letnim Piotrem, 10-letnim Szymonem, 8-letnią Heleną, 6-letnią Hanną, 4-letnim Łukaszem i niespełna roczną Łucją). Wszystkich powitał tam też ks. Dariusz Raś, archiprezbiter bazyliki Mariackiej.
Co ważne, tradycją Orszaku Trzech Króli jest wspieranie dzieł charytatywnych. I w tym roku podczas zbiórek, organizowanych w 50 krakowskich parafiach, można było wspomóc działalność Dzieła Pomocy św. Ojca Pio, które od 16 lat wspiera osoby bezdomne i zagrożone bezdomnością. Do kwesty na ten cel dołączyli - jak zawsze - stypendyści Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia".
Organizację orszaku (któremu towarzyszyło hasło: "Panu dzięki oddawajmy") kolejny raz wsparł też Salezjański Wolontariat Misyjny "Młodzi Światu".
Orszak Trzech Króli wędrował także po terenie parafii Narodzenia NMP w Racławicach.