W Muzeum Katedralnym zaprezentowano zakonserwowaną siedemnastowieczną kapę koronacyjną króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego.
Jest to najstarszy z zachowanych elementów stroju koronacyjnego królów polskich. Kapa była do jesieni 2017 r. używana przez metropolitów krakowskich w trakcie procesji rezurekcyjnych w Wielką Sobotę.
Następnie zabytek zaczął być poddawany konserwacji przez zespół pod kierunkiem dr Sabiny Szkudlarskiej w ramach realizowanego przez Uniwersytet Papieski Jana Pawła II projektu konserwacji dziedzictwa Krakowskiej Kapituły Katedralnej, finansowanego ze środków unijnych.
Prace renowacyjne nie były łatwe. Kapa powstała bowiem, z połączenia trzech szat. Kaptur i pas pochodzą z kapy koronacyjnej Michała Korybuta Wiśniowieckiego, ofiarowanej przez króla do katedry w 1672 roku; jej pokrycie było zaś niegdyś częścią kapy zamówionej przez biskupa Andrzeja Trzebickiego z okazji koronacji Eleonory Habsburżanki na królową Polski; klamra pochodzi z kolei z kapy ufundowanej przez biskupa Krzysztofa Jana Szembeka.
Kapa jest bogato zdobiona. Jej pokrycie wykonano z srebrzystej tkaniny weneckiej zdobionej motywami roślinnymi. Na pasie występują motywy kwiatowe haftowane metalowymi nićmi. Na kapturze wyhaftowano na złotym tle srebrnego orła w koronie, z jabłkiem królewskim na piersi, mieczem i berłem w szponach. Całość ozdobiona jest perłami oraz rubinami i szafirami. Wykonawcami poszczególnych części byli: Gregoriusa Albertusa Lang i Johannes Ritger oraz krawiec krakowski Sebastian Brożek.
Konserwatorzy musieli oczyścić tkaninę, naprawić miejsca przetarte i rozsnute. Nie można było jednak usunąć wszystkich elementów powstałych w czasie poprzednich napraw, gdyż groziłoby to rozsypaniem całości. - Konserwacja przyczyniła się do wyeksponowania piękna i wartości materialnej tego zabytku - zaznaczyła dr Natalia Krupa, kierownik Pracowni Badań i Konserwacji Tkanin Zabytkowych UPJPII. - Zamiarem ks. kard. Karola Wojtyły założyciela muzeum było, aby to, co jest historią naszego narodu, historią Krakowa, Wzgórza Wawelskiego i katedry było eksponowane, a nie ukryte w skarbcu i niedostępne – powiedział proboszcz parafii archikatedralnej ks. prałat Zdzisław Sochacki.