Nowy numer 17/2024 Archiwum

Kraków. Prof. Wojciech Narębski ma 96 lat

Znany chemik i geolog prof. Wojciech Narębski, uczestnik bitwy pod Monte Cassino, niegdyś jeden z opiekunów legendarnego niedźwiedzia Wojtka, ukończył dziś 96. rok życia. Jest ostatnim już żyjącym w Krakowie żołnierzem II korpusu gen. Władysława Andersa.

W nawiązaniu do tytułu książeczki o niedźwiedziu, z którym był związany, także i jego nazywają "Wojtkiem spod Monte Cassino". "Bardzo wiele zawdzięczam swemu domowi. Wyrosłem w Wilnie, które było miastem bardzo patriotycznym. Dzięki rodzinie zachowałem się tak jak należy, jak powinien zachować się Polak w czasie, kiedy ojczyzna straci niepodległość" - mówił prof. Narębski w 2018 r., podczas świętowania 93. urodzin. "Wsparciem w chwilach trudnych, szczególnie jako więźniowi, a potem żołnierzowi, była mi zaś wiara w Boga. To bardzo ważna rzecz w życiu. Dlatego jestem wierzący do dziś" - dodał wówczas.

Urodzony 14 kwietnia 1925 r. we Włocławku, W. Narębski od 1928 r. mieszkał wraz z rodziną w Wilnie.Tu  ukończył Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta, do którego chodzili również m.in. Czesław Miłosz i Tadeusz Konwicki. Po zajęciu w 1939 r. Wilna przez Sowietów konspirował. W kwietniu 1941 r., w wieku 16 lat, został aresztowany. Z więzienia sowieckiego został uwolniony po układzie Sikorski-Majski i wstąpił do Armii Polskiej gen. Andersa. Był tak wycieńczony, że gdy został w 1942 r. ewakuowany ze Związku Sowieckiego, ważył jedynie 42 kg. Tu spotkał słynnego niedźwiedzia, zwanego potem "Wojtkiem spod Monte Cassino".

Niedźwiedź Wojtek stał się zaś nie tylko przyjacielem żołnierzy, ale i symbolem 22. Kompanii Transportowej, w której służył W. Narębski. Jego postać z pociskiem artyleryjskim w łapach znalazła się na odznace kompanii. W bitwie pod Monte Cassino pomagał żołnierzom nosić skrzynie z pociskami. Figurując w ewidencji oddziału jako "szeregowy Wojtek Miś", przeszedł do legendy. Zmarł w 1963 r. w ogrodzie zoologicznym w Edynburgu. Wystawiono mu pomnik w krakowskim parku Jordana, napisano o nim kilka książek, nakręcono filmy. Po wojnie prof. Narębski był konsultantem wszystkich tych przedsięwzięć. O Wojtku opowiadał też często młodzieży: jak bawił się z żołnierzami, jeździł na dźwigu, pomagał nosić im skrzynki z amunicją, płatał figle, np. wtedy, gdy wystraszył na plaży młode Włoszki, chcąc się tylko wykąpać w morzu.

"Nigdy nie mówię, że walczyłem w bitwie pod Monte Cassino. Mówię, że jako 19-latek byłem jej uczestnikiem. Bo walczyli ci, którzy mieli broń w ręku" - podkreślał często prof. Narębski. Życie żołnierzy transportujących ciężarówkami skrzynie z pociskami artyleryjskimi kalibru 140 mm było jednak co dzień narażone nie mniej niż tych, którzy walczyli z karabinem w ręku. Byli bowiem oni ostrzeliwani przez Niemców i ze względów bezpieczeństwa nocami jeździli przy zgaszonych światłach, co z kolei groziło zjazdem z drogi i upadkiem w przepaść.

Po wojnie młody ppor. Narębski wrócił do kraju. Ukończył studia chemiczne i w 1953 r. przyjechał do Krakowa. Zaczął się z wielkim powodzeniem zajmować naukowo geochemią i petrologią, został z czasem profesorem. Prowadził m.in. badania na Spitsbergenie. Badał także skały wulkaniczne z Wyspy Króla Jerzego (choć sam tam nie dotarł). Jego nazwisko nosi jeden z bazaltowych cypli na tej wyspie.

O walkach II korpusu, o Wojtku opowiadał w trakcie niezliczonych spotkań w kraju i na świecie. Przyjeżdżał na nie zazwyczaj w swoim mundurze kaprala podchorążego z czasów wojny. W 2016 r., w uznaniu edukacyjnej roli w świadczeniu o przeszłości, otrzymał tytuł Świadka Historii, przyznawany przez Instytut Pamięci Narodowej. Latem 2018 r. profesor otrzymał awans na stopień podpułkownika Wojska Polskiego. Uroczystość odbyła się w siedzibie dowództwa Komponentu Lądowego Centrum Operacji Lądowych w Krakowie. Jednostka ta kontynuuje tradycje II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych.

"Pan pułkownik należy do tego pokolenia, które się nigdy nie poddało. Od najmłodszych lat służył wartości, która dla Polaków jest najważniejsza - niepodległości. Przeszedł piekło sowieckiej zsyłki, ale potem - tak jak jego koleżanki i koledzy wyprowadzeni przez gen. Andersa z »nieludzkiej ziemi« - stał się żołnierzem armii zwycięstwa, która przynosiła wolność Europie, która w walce o Półwysep Apeniński dawała nadzieję, że upragniona, a utracona przez Polaków niepodległość kiedyś nadejdzie. Nie stało się tak po zakończeniu II wojny światowej. Dzięki takim ludziom jak pan pułkownik nigdy nie umarła nadzieja na to, że Polska będzie wolna" - powiedział wówczas wręczający mu ten akt minister Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. "Jest pan człowiekiem służby. Dzięki takim niezłomnym ludziom jak pan profesor Polacy wierzyli, że przyjdzie upragniona wolność. Pragniemy panu dziś podziękować za tę niezłomność, za to, że wiarą i nadzieją w Polskę niepodległą potrafił pan przez lata dzielić się z innymi, w tym także z młodzieżą. Teraz dzieli się pan zaś z nimi wiarą w to, że niepodległość jest najpiękniejszym darem, jaki jest dany państwom i narodom" - dodał minister.

Kraków. Prof. Wojciech Narębski ma 96 lat   Na spotkania, w trakcie których świadczył o przeszłości, prof. Narębski zakładał zazwyczaj swój stary mundur kaprala podchorążego z okresu wojny. Grzegorz Kozakiewicz
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy