Nie chodzi o to, by to było wydarzenie jednorazowe, ale o to, by orędzie o Bożym miłosierdziu i przesłanie zawarte w akcie zawierzenia docierały do ludzi na wszystkich kontynentach – przekonuje ks. Zbigniew Bielas, kustosz sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach.
To właśnie dlatego nie wahał się, by przygotowania do obchodów 20. rocznicy zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu rozpocząć aż 12 miesięcy wcześniej. – Czasem wydaje się, że świętowanie różnych jubileuszy oceniamy tylko przez pryzmat liczby ich uczestników. Chcieliśmy tego uniknąć i dlatego już teraz dajemy sygnał dla Polski i dla całego świata, że zbliża się ważna data. Dwudziestoleciem papieskiego aktu staramy się więc zainteresować jak największą liczbę czcicieli Bożego Miłosierdzia.
Do niektórych wiadomość już dotarła (także dzięki mediom), do innych dotrze za miesiąc albo za kilka miesięcy, a jeszcze inni usłyszą o niej w samą rocznicę – mówi ks. Bielas i dodaje, że w ten sposób będzie wypełniany testament Jana Pawła II, który pragnął, by „orędzie o miłosiernej miłości Boga, które tutaj zostało ogłoszone za pośrednictwem s. Faustyny, dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniało ich serca nadzieją”. 17 sierpnia 2002 r. mówił on także w Łagiewnikach: „Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść »iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście«”.
Od Afryki po Australię
Dzień konsekracji łagiewnickiej bazyliki ks. Bielas pamięta doskonale, choć nie przypuszczał wtedy, że kiedyś przyjdzie mu tutaj pracować... Jako młody kapłan był w gronie księży rozdających Komunię św. podczas Mszy pod przewodnictwem Ojca Świętego. – Dostąpiłem tego zaszczytu, ponieważ w czasie budowy świątyni i zaplecza duszpasterskiego głosiłem kazania w kilku parafiach archidiecezji. Przyjeżdżałem tam z orędziem miłosierdzia (wraz z siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia) i zbieraliśmy ofiary na wsparcie prac. 17 sierpnia 2002 r. ze wzruszeniem słuchałem słów homilii Jana Pawła II, który drżącym głosem mówił o znaczeniu tej świątyni i o nadziei, którą daje miłosierdzie Boże. Gdy rozpoczął modlitwę zawierzenia, wszyscy mieliśmy świadomość, że uczestniczymy w niezwykłym i historycznym wydarzeniu – wspomina.
Do uczestnictwa w rocznych przygotowaniach do jubileuszu, zainaugurowanych przez abp. Marka Jędraszewskiego 22 sierpnia podczas VIII Ogólnopolskiej Pielgrzymki Czcicieli Bożego Miłosierdzia, zapraszane są sanktuaria i parafie pw. Miłosierdzia Bożego na całym świecie, jak również miejsca kultu i wspólnoty czcicieli Bożego Miłosierdzia. Odzew zaskakuje, a świadectwa, które napływają z różnych zakątków globu, poruszają i udowadniają, że Boże miłosierdzie nie zna żadnych granic. – Różnymi drogami udawało nam się zainteresować naszą modlitewną akcją: wysyłaliśmy wiadomości na adres sanktuariów i parafii, rozmawialiśmy z pielgrzymami, którzy do nas przyjeżdżali, i nawiązywaliśmy ciekawe kontakty na wakacyjnych szlakach miłosierdzia. Korespondencja, którą prowadzimy, jest dla nas niezwykłym doświadczeniem tego, jak wielki jest zasięg modlitwy do Bożego Miłosierdzia, bo zgłoszenia przychodzą nie tylko z Polski, ale ze wszystkich kontynentów – cieszy się ks. Zbigniew.
Któż bowiem mógł przypuszczać, że w dalekim Tengandogo w Burkina Faso codziennie po Koronce do Bożego Miłosierdzia odmawiany jest papieski akt zawierzenia? Albo że w parafii San Roque (św. Rocha) w miasteczku San Pedro w Argentynie od 21 marca (kiedy ogłoszono pierwszą powszechną kwarantannę) do 22 listopada 2020 r. wierni łączyli się na Facebooku, odmawiając każdego dnia koronkę, a na zakończenie modlitwy proboszcz ks. Sebastian Zagari wychodził do drzwi kościoła i błogosławił parafię Najświętszym Sakramentem? Teraz koronka odmawiana jest tam w każdy piątek o godz. 15. Z kolei w Melbourne w Australii po 200 dniach zamknięcia kościołów wierni wciąż czekają na duchową odnowę, także uciekając się do Bożego miłosierdzia. Jest też grupa ponad 100 czcicieli Bożego Miłosierdzia z Wietnamu, którzy napisali, że w ramach przygotowań do jubileuszu będą się modlić w kaplicy Miłosierdzia Bożego Thu Duc w Sajgonie. Została ona otwarta 15 października 2012 r. i od tego dnia w każdą sobotę wierni gromadzą się tam o godz. 15.30 na modlitwie różańcowej i Koronce do Bożego Miłosierdzia oraz uczestniczą w Mszy św.
Tam, gdzie go potrzeba
Oprócz deklaracji włączenia się w globalną akcję modlitewną do Łagiewnik docierają też informacje o kolejnych parafiach i sanktuariach noszących wezwanie Bożego Miłosierdzia. Nie dziwi fakt, że budowane są one tam, gdzie tego miłosierdzia najbardziej potrzeba... Sanktuarium powstaje m.in. w Mińsku na Białorusi, na terenie parafii Matki Bożej Różańcowej. „Mińsk został podzielony na parafie w 1997 roku. Wtedy też została zarejestrowana nasza parafia, a sześć lat później rozpoczęli tu pracę kapłani ze Zgromadzenia św. Michała Archanioła. Po pewnym czasie kard. Kazimierz Świątek podjął decyzję, by w dzielnicy Łoszyca wznieść sanktuarium Bożego Miłosierdzia” – pisze ks. Ivan Yushko.
Budowa kaplicy zakończyła się w maju 2010 roku. Umieszczono w niej obraz Jezusa Miłosiernego (wierną kopię pierwszego wizerunku z Wilna), który wcześniej peregrynował po parafiach. W czasach sowieckich wierni przechowywali go w Nowej Rudzie na Grodzieńszczyźnie. Budowa sanktuarium wciąż jeszcze trwa. „1 października 2016 r. kamień węgielny wmurował abp. Tadeusz Kondrusiewicz. (...) Każdego dnia kaplica jest otwarta od godz. 14 i do wieczornej Mszy św. wystawiony jest Najświętszy Sakrament. O godz. 15 modlimy się Koronką do Bożego Miłosierdzia, a w każdy piątek sprawowane jest nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia” – dodaje ks. Yushko. Sanktuaria istnieją już także w Stockbridge w USA, El Salvador na Filipinach, Rio de Janeiro w Brazylii, Tenango del Aire w Meksyku, a nawet w Pietropawłowsku w Kazachstanie.
Historia tego ostatniego sięga 1993 r., gdy o. Zbigniew Kotliński CSsR otrzymał nominację na proboszcza parafii Świętej Trójcy w Pietropawłowsku. Chciał odzyskać od władz sowieckich jedyny kościół, który się tam znajdował, ale – widząc mizerne efekty tych starań – postanowił skupić się na poszukiwaniu miejsca i na budowie nowej świątyni, mającej w przyszłości stać się sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Czuł bowiem, że tego właśnie potrzebuje ta „wypalona ziemia”. Nowy kościół został konsekrowany w 2000 r., a dwa lata później, w Niedzielę Bożego Miłosierdzia, został ogłoszony Archidiecezjalnym Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Od tego czasu kult Bożego Miłosierdzia jest tam nieustannie rozwijany, a teraz wierni czekają na przyszłoroczne uroczystości w krakowskich Łagiewnikach. Z kolei w Munyoynyo w Ugandzie, gdzie obecnie pracują krakowscy franciszkanie, najpierw powstało sanktuarium upamiętniające zamordowanych tam chrześcijańskich męczenników. Później (w 2016 r.) pojawił się pomysł wybudowania w nim kaplicy Bożego Miłosierdzia.
– Byliśmy wówczas z abp. Cyprianem Kizito Lwangą i z naszymi parafianami w Polsce. Odwiedzając Łagiewniki, zastanawialiśmy się, jak przenieść ideę Bożego Miłosierdzia na grunt ugandyjski. Stwierdziliśmy, że najlepszym miejscem do szerzenia kultu będzie właśnie Munyonyo. Chcemy, by kaplica, która wciąż jest budowana, przypominała o miłosierdziu Bożym i o duchowości św. Faustyny. Ma ona być również miejscem wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu – wyjaśnia o. Wojciech Ulman OFM Conv, kustosz sanktuarium. W planach jest też postawienie figury Jezusa Miłosiernego. Ma być na tyle duża, by każdy, kto przejeżdża autostradą obok sanktuarium, zobaczył Go, górującego nad kaplicą, a przez to przypomniał sobie o Bożym miłosierdziu.
Źródło nadziei
– To jest niesamowite, kiedy słyszymy, że w dalekich Indiach, Wietnamie czy Wenezueli ludzie słyszeli o naszej modlitewnej inicjatywie i chcą do niej dołączyć. W tym, co piszą, najbardziej porusza mnie ich wielkie zawierzenie, ufność Panu Jezusowi oraz płynąca z serc, wypowiadana chyba we wszystkich językach świata modlitwa: „Jezu, ufam Tobie” – mówi Małgorzata Pabis, rzeczniczka łagiewnickiego sanktuarium. Fakt, że pracuje w tym świętym miejscu (albo raczej służy), traktuje jako wielką łaskę od Boga. Nie ma też wątpliwości, że miłosierdzia doświadcza każdego dnia, bo bez niego życie byłoby trudniejsze.
– Pan Jezus pomaga mi w wielu sytuacjach. Kiedy czasem wydaje się, że już nie dam rady, że zmęczenie mnie pokona, siły nagle przychodzą i mogę dalej biec do pracy – zapewnia, a ks. Bielas dodaje, że dla niego Boże miłosierdzie jest źródłem nadziei dla całego świata. Szczególnie przekonał się o tym, gdy nasze życie sparaliżowała pandemia, która zatrzymała ruch pielgrzymkowy w sanktuarium. – Każdego dnia nadzieję pokładaliśmy tylko w Bożym miłosierdziu. I dziś chcemy dziękować za to, że Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia, że pozwolił nam przetrwać ten czas – mówi ks. kustosz. Zachęca też do włączenia się w przygotowania do jubileuszu (szczegóły można znaleźć na www.milosierdzie.pl i na profilu sanktuarium na Facebooku), by za rok wspólnie stanąć przed obliczem Miłosiernego i – za przykładem Jana Pawła II – zawierzyć Mu świat.