Nowy numer 39/2023 Archiwum

Tam dzieje się dramat

Do 17 września potrwa aukcja charytatywna Polskiej Misji Medycznej, na którą swoje prace przekazali polscy fotografowie. Całkowity dochód zostanie przeznaczony na zakup środków medycznych dla szpitali w kraju, który stanął na krawędzi kryzysu humanitarnego.

Wśród wybranych 52 zdjęć, które obrazują przekrój zmian, jakie w ciągu ostatnich dekad zaszły w Afganistanie, znalazły się ikoniczne obrazy autorstwa Krzysztofa Millera, które zdobiły niezliczone artykuły i książki o tym państwie. W gronie artystów wspierających akcję są też m.in. Maciej Moskwa, Marcin Suder, Wojciech Grzędziński (laureat World Press Photo 2011) czy Andrzej Meller. Licytować można także albumy: „Nadal boję się krzyku”, „Afganistan jest w nas” i „Polski Afganistan”, jak również 10 egzemplarzy „Modlitwy o deszcz” Wojciecha Jagielskiego (z autografem autora), ofiarowanych przez wydawnictwo Znak.

Reportaż ten jest zapisem 11 podróży do Afganistanu i niezliczonych spotkań, jakie W. Jagielski odbył z mieszkańcami kraju. – Dzięki wsparciu fotografów i dziennikarzy możemy nie tylko pomóc dotkniętym tragedią Afgańczykom, ale także przybliżyć ten kraj polskim odbiorcom. Znamy go głównie z mediów, ukazujących to państwo z perspektywy jego roli na arenie międzynarodowej. Fotografie to natomiast małe narracje, codzienne historie ludzi, toczące się z dala od polityki, w cieniu dominujących nad krajobrazem łańcuchów górskich, których piękno również możemy podziwiać na zdjęciach – opowiada Dorota Zadroga z krakowskiej Polskiej Misji Medycznej. Ta organizacja zdecydowała się bowiem powrócić z pomocą do kraju, który wspierała podczas wcześniejszych misji w latach 2001–2007, i zapewnić ciągłość działalności klinik poprzez dostarczenie im leków, w tym antybiotyków oraz środków opatrunkowych. W oblężonym Kabulu ich zapasy kończą się w dramatycznym tempie, a Afganistan opuszczają kolejne międzynarodowe organizacje pomocy humanitarnej. PMM, dzięki doświadczeniu lokalnych współpracowników, odpowiedzialnych za weryfikację sytuacji, chce dotrzeć do miejsc, w których niezbędna jest natychmiastowa pomoc.

– Pieniądze będą wydawane nie tylko na najpilniejsze potrzeby szpitali, ale być może także na zabezpieczenie personelu medycznego przed przenoszeniem koronawirusa, jeśli migracja ludzi doprowadzi tam do wzrostu zachorowań. W tym momencie nie planujemy wysyłania nikogo z Polski – będziemy współpracować wyłącznie z wypróbowanymi partnerami działającymi na miejscu – wyjaśnia D. Zadroga. Niewykluczone również, że ta operacja zostanie poszerzona o dostarczanie pomocy do obozów dla uchodźców i osób wewnętrznie przesiedlonych, które prawdopodobnie będą powstawać w pobliżu granic.

– Na pewno będziemy pomagać uchodźcom trafiającym do Delhi i Kalkuty, gdzie mamy dobre relacje z ambasadą i możemy liczyć na wsparcie, ale też przyglądamy się sytuacji osób zmierzających w stronę granicy z Pakistanem – dodaje D. Zadroga. To jeszcze nie wszystko. PMM chce też pomagać Afgańskim kobietom, których prawa – po przejęciu władzy przez talibów – są zagrożone. W wielu prowincjach już zabroniono im wracać do biur i wychodzić z domów bez opieki mężczyzny. Pojawiają się również głosy, że przygotowywane są listy kobiet i dziewczynek, które zostaną zmuszone do poślubienia talibskich bojowników. Bez zapewnienia im wsparcia będą skazane na życie w zamknięciu, przepełnione przemocą i samotnością. – Nie wychodzę z domu, to zbyt niebezpieczne. Na razie mogę liczyć na pomoc sąsiadów, którzy przynoszą mi jedzenie, ale nie wiem, jak długo utrzyma się ta sytuacja i co się ze mną stanie – przyznaje Fatima, mieszkająca w Heracie pracownica jednej z organizacji międzynarodowych. Kobiety w Afganistanie stają się więc cichymi ofiarami toczącego się konfliktu. – Nie zobaczymy ich na nagraniach docierających do nas za pośrednictwem mediów.

Twarze i dłonie musiały schować pod niebieskimi burkami, wracając do czasów, gdy funkcjonowały anonimowo, bez własnego imienia w dokumentach. Teraz jest ostatni moment, aby im pomóc – nie ma wątpliwości Małgorzata Olasińska-Chart z PMM i dodaje, że jedna wykształcona kobieta w Afganistanie zmienia życie setek kolejnych. – Dziewczynki mogą się uczyć jedynie na zajęciach prowadzonych przez nauczycielkę, kobiety nie mogą odbyć wizyty lekarskiej w gabinecie prowadzonym przez mężczyznę. Jeżeli zabraknie pracownic przekazujących swoje umiejętności kolejnym pokoleniom, kobiety znikną, a my będziemy świadkami całkowitego wykluczenia ich z życia społecznego – zaznacza M. Olasińska-Chart. Opowiada też, że nie tak dawno lekarz działający z ramienia PMM musiał przez krótkofalówkę instruować akuszerkę przyjmującą poród, ponieważ nie mógł wejść do sali, w której przebywała pacjentka. A w ostatnich dniach w szpitalach pozwolono pozostać jedynie lekarkom. Pielęgniarki i dodatkowe pracownice opieki zdrowotnej musiały opuścić miejsce pracy.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast