- Aby współpraca między duchownymi a świeckimi była dobra, potrzebne są zmiana mentalna i kultura dialogu - podkreślali uczestnicy panelu dyskusyjnego na temat dziedzictwa ks. Franciszka Blachnickiego i kard. Karola Wojtyły.
Jak dodał, jednym z największych problemów w Kościele jest polaryzacja i indywidualizacja w życiu duchowym, a także "kompletne zagubienie w hierarchii prawd teologicznych". - Niesamowicie ważne jest, by tzw. charyzmatyk nie stał się osobą, która głosi siebie, ale słucha Magisterium. W Kościele jest miejsce na bardzo wiele, ale dziś YouTube staje się miejscem głoszenia teologii katolickiej, często prywatnych opinii kolejnych osób. Nauczanie Kościoła w wielu miejscach rozmywa się, a my nie wiemy, kogo słuchać - opisywał.
Aleksander Bańka dodał, że wciąż obecny klerykalizm w polskim Kościele jest również sprawą świeckich, którzy mają wyśrubowane wymagania wobec księży, a potem ich "bezlitośnie rozliczają". Zwracał uwagę na "obciążenie mentalne", które polega na tym, że dzieląc sztucznie Kościół na duchowieństwo i laikat, nie potrafimy współpracować. - Aby ta współpraca dobrze funkcjonowała, potrzebna jest zmiana mentalna i kultura dialogu. Intelektualnie to przyjmujemy, ale w sercu wciąż mamy problem - ocenił.
Współzałożycielka Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła Dorota Seweryn przypominała, że ks. Blachnicki potrafił "oceniać właściwie", tzn. mówił wprost o błędach duszpasterzy czy biskupów, ale nigdy z pogardą dla człowieka, bo zależało mu na Kościele. - Dziś, gdy mówi się krytycznie o biskupach i kapłanach, mówi się pogardliwie czy ze złością. To dla niego było nie do przyjęcia - podkreślała. - On zachęcał do współpracy, do odpowiedzialności za Kościół. Tego uczył w oazach - stwierdziła.
Zastanawiając się nad tym, co Ruch Światło-Życie może dziś dać Kościołowi w Polsce, prelegenci podkreślali, że jesteśmy w momencie wielkiego zagubienia, który charakteryzuje się mnogością opinii i postaw, brakiem umiejętności słuchania i rozróżniania tego, co podstawowe, od tego, co drugorzędne. Zdaniem prof. Bańki w tej sytuacji ludzie uczeni dojrzałości w Ruchu Światło-Życie powinni być przykładem, jak rozumieć Kościół, a także przykładem jedności z papieżem i biskupami, z oficjalnym nauczaniem, odróżniania tego stanowiska od prywatnych poglądów.
- To jest czas, kiedy oaza powinna być widoczna w Polsce. Zastanawiające jest to, że ruch, który jest silny, ma możliwość wkładu w rzeczywistość, jest skupiony na sobie, mało twórczy. To wyrzut sumienia, pytanie, które trzeba sobie postawić - podsumował.
Organizatorami sympozjum, które odbyło się w sanktuarium św. Jana Pawła II, były Diakonia Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej oraz Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie.