Andrzej Machalica, przychodząc do oazy, nie spodziewał się, że Ruch Światło–Życie tak bardzo przemieni jego życie. – Tam zrozumiałem, że tylko dążenie do świętości i postawienie Chrystusa na pierwszym miejscu gwarantuje, że można przetrzymać wszystkie trudności – mówi.
Oaza działająca przy parafii Najświętszego Salwatora w Krakowie, która świętuje jubileusz 50-lecia istnienia, odcisnęła się także niczym pieczęć w sercach wielu innych osób. – Spotkałam tutaj Boga, którego zaczęłam traktować osobowo, a nie jak kogoś, komu daję tylko 10 minut modlitwy dziennie. On stał się moim przyjacielem, kimś najbliższym, komu chciałam się poświęcić. I tak się stało, bo Kościołowi i parafii oddałam swoje życie – wyznaje Bogumiła Szewczyk, wieloletnia animatorka, a A. Machalica dodaje, że oprócz spotkania żywego Boga w salwatorskiej oazie spotkał też... swoją przyszłą żonę Beatę. – Ruch ukształtował mnie również moralnie, a nawet wpłynął na wybór zawodu – zdradza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.