W sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach zakończył się dziś, w uroczystość św. siostry Faustyny Kowalskiej, V Międzynarodowy Kongres Apostołów Bożego Miłosierdzia.
Przed Mszą św. pod przewodnictwem bp. Stanisława Stolárika, ordynariusza diecezji rożnawskiej na Słowacji, w bazylice Bożego Miłosierdzia odbyła się ceremonia przyjęcia nowych członków Stowarzyszenia "Faustinum", które było organizatorem tegorocznego kongresu odbywającego się od 2 października pod hasłem: „Celebrować Miłosierdzie”.
Dziesięć osób z Polski, Niemiec i Włoch złożyło przyrzeczenie na ręce bp. Stolárika. - Czy obiecujecie poznawać tajemnice miłosierdzia Bożego i głosić ją światu świadectwem życia i słowem? - pytał ich m.in. biskup. Nowi członkowie Faustinum odebrali legitymacje z rąk matki Petry Kowalczyk ISMM, przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Bp. Stolárik otrzymał z kolei tytuł honorowego członka Faustinum.
Inspiracją dla tematyki tegorocznego kongresu były słowa Ojca Świętego Franciszka, który wzywa do celebrowania miłosierdzia Bożego w sakramentach świętych i słowie Bożym oraz do świadczenia miłosierdzia w codzienności życia. Wydarzeniu patronowali: abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, i matka Petra Kowalczyk ISMM, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Kongres miał charakter modlitewno-formacyjny. Był okazją m.in. do uświadomienia potrzeby osobistego i wspólnotowego doświadczania miłosierdzia Bożego w służbie nowej ewangelizacji oraz w stawaniu się apostołami Bożego Miłosierdzia. Konferencje głosili m.in. abp Grzegorz Ryś, bp Robert Chrząszcz, bp Artur Ważny, ks. dr Krzysztof Wons SDS, ks. Rafał Jarosiewicz i s. Miriam Janiec ISMM.
Siostra Janiec jest przewodniczącą zarządu Stowarzyszenie Apostołów Bożego Miłosierdzia "Faustinum", obchodzącego w tym roku 25-lecie działalności. Działa ono przy Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Erygował je w 1996 r. kard. Franciszek Macharski. Jego członkami są kapłani oraz osoby konsekrowane i świeckie, które pragną służyć orędziu miłosierdzia Bożego głoszonego przez s. Faustynę Kowalską. Stowarzyszenie ma obecnie ok. 680 członków i ponad 17 tys. wolontariuszy działających nie tylko w Polsce, lecz także w 86 innych krajach na wszystkich kontynentach.
Kongres był też okazją do wymiany doświadczeń apostołów Bożego Miłosierdzia z różnych krajów świata. Wziął w nim udział m.in. Silvano Toso z Włoch. - Jestem tu już po raz piąty. Za każdym razem odczuwam mocno obecność św. Faustyny. Czuję też w sercu moc Bożego miłosierdzia. Święta odegrała dużą rolę w moim życiu. Gdy mieszkałem i pracowałem w Australii, dzięki niej odmieniłem swoje życie, nawróciłem się. Dlatego tutaj, w Łagiewnikach, czuję się jak w domu - mówi p. Toso mieszkający obecnie w Weronie.
- Pewnej nocy św. Faustyna po raz pierwszy przyszła do mnie. Było to w listopadzie, w piątek, o godzinie drugiej w nocy. Nie mogłem spać, bo cały czas chodziła mi po głowie jakaś nieznana melodia i starałem się sobie przypomnieć, co to za melodia, z jakiej pieśni... I nagle zobaczyłem, że w moim pokoju jest jakaś siostra zakonna i przepięknie śpiewa właśnie tę pieśń: Kyrie eleison, co znaczy: Panie, zmiłuj się - wspomina Silvano. Towarzyszył jej chór, którego jednak mężczyzna nie widział. Bardzo go to zdziwiło, ale w końcu zasnął. Rano był ciekawy, czy znajdzie gdzieś nutki do tej pieśni. Ku jego wielkiemu zaskoczeniu nuty tej pieśni leżały na biurku. Nic z tego nie rozumiał, a po kilku miesiącach trafił na książkę: „Mercy my mission. Life of Sister Faustina H. Kowalska” i wówczas rozpoznał siostrę, która do niego przyszła w nocy, że to była św. Faustyna.
- Zobaczyłam jej zdjęcie w tej książce, więc ją kupiłem i zacząłem czytać. Święta Faustyna nadal do mnie fizycznie przychodziła, rozmawiała ze mną, a ja nie wiedziałem, jak to się dzieje, bo przecież byłem świadomy, że ona już umarła. Napisałem więc list do autorki tej książki i przez to znalazłem swojego ojca duchowego, który mnie prowadził. Mówiłem mu o wszystkim, co się działo ze mną - opowiada Silvano i dodaje: - Faustyna mnie przyprowadziła do Jezusa, bo byłem bardzo wielkim grzesznikiem. Pewnego razu zabrała mnie do Ogrodu Oliwnego i do więzienia, w którym był Jezus. Widziałem, jak bardzo cierpiał za moje grzechy. Bardzo płakałem i prosiłem o przebaczenie. Po długich latach poszedłem do spowiedzi. Kiedy się wyspowiadałem i opowiedziałem o tym wszystkim, usłyszałem z ust kapłana: Już nic nie mów, udzielam ci absolucji ze wszystkich twoich grzechów. A ja płakałem i płakałem. Czułem się jak małe dziecko, tak bardzo byłem szczęśliwy - mówi S. Toso.
Wśród uczestników był także Andrzej Zwierzyna z Pieszyc na Dolnym Śląsku. - Jestem członkiem Stowarzyszenia "Faustinum" od 15 lat. Przyciągnęła mnie tam miłość do Pana Jezusa - mówi uczestnik kongresu.
- Jestem w Łagiewnikach już po raz piąty. Wiele zawdzięczam s. Faustynie - mówi Silvano Toso z Werony. Bogdan Gancarz /Foto Gość