Po Turcji i Grecji zima uderzyła w Syrię, Liban, Jordanię i Izrael. Dla Syryjczyków mieszkających w obozach dla uchodźców to prawdziwa walka o przeżycie.
Kryzys humanitarny w Syrii jest jednym z najbardziej złożonych spośród trwających obecnie na świecie. Potęgują go przedłużające się wysiedlenia, ciągłe działania wojenne i spontaniczne powroty mieszkańców. Zima to kolejny przeciwnik. Podczas mrozów matki jedzą bowiem zwykle jako ostatnie, a dzieci zwykle jako pierwsze. Każdej zimy obecne na miejscu organizacje dostarczają podstawową pomoc w postaci koców, ciepłych ubrań i butów, które jednak wystawione na wszechobecną wilgoć nie stanowią wystarczającego zabezpieczenia przed temperaturami.
- Wielu przesiedlonych Syryjczyków przybyło do tych prowizorycznych obozów jedynie z tymi ubraniami, które mieli na sobie - mówi Elizabeth Sohail, szefowa programu pomocy w Baitulmaal. - Staramy się dotrzeć z zimowymi produktami do jak największej liczby osób, zanim nadejdzie zimno. Te rodziny już żyją w ekstremalnie trudnych warunkach. Posiadanie podstawowych zimowych rzeczy ma kluczowe znaczenie dla ich bezpieczeństwa - dodaje.
Co więcej, choć namioty w obozach dla uchodźców powinny być wykorzystywane maksymalnie przez rok i zapewniać schronienie pięciu osobom, w wielu miejscach są one przez całe lata zamieszkiwane przez wieloosobowe rodziny. Nie spełniają też warunku ochrony przed ujemnymi temperaturami.
Śnieżne zaspy spowodowały problemy z przejazdem karetek. Archiwum Polskiej Misji MedycznejObecnie co najmniej kilka tysięcy osób potrzebuje pilnej pomocy w odbudowie schronienia i zapewnienia bezpiecznego miejsca, w którym mogą spędzić zimę. Część rodzin, które straciły schronienie w wyniku złej pogody, zamieszkała z innymi mieszkańcami obozów, dzieląc z nimi niewielką przestrzeń. - W samej tylko Syrii nowych namiotów potrzebują aż dwa miliony ludzi, jednak najważniejsze jest odbudowanie przynajmniej 1700 z nich - informują pracownicy Polskiej Misji Medycznej, której siedziba znajduje się w Krakowie.
Wśród ofiar zimy w obozie Qastal Miqdad znalazło się dziecko, na które w nocy zawalił się przykryty śniegiem namiot. Jego matka została przewieziona do szpitala w ciężkim stanie. Z kolei dwójka dzieci, 3- i 5-latek, zginęła w pożarze wywołanym przez piecyk wykorzystywany do ogrzania namiotu w jednym z obozów na północ od Aleppo. Częste są także przypadki hipotermii oraz poparzeń, szczególnie wśród dzieci. Na miejscu działają ochotnicy z Białych Hełmów, pomagający oczyścić drogi i zapewnić dojazd do obozów, jednak w wielu miejscach wstrzymany jest transport żywności, opału i leków, a przejazd samochodów wiozących do szpitali ofiary mrozu jest niemożliwy.
Polska Misja Medyczna prowadzi więc zbiórkę pieniędzy na pomoc najbardziej potrzebującym mieszkańcom syryjskiej prowincji Idlib. Szczegółowe informacje o tym, jak można ją wesprzeć, znajdują się na www.pmm.org.pl.
Namioty nie wytrzymują opadów śniegu. Archiwum Polskiej Misji Medycznej