Zbiory Zamku Królewskiego na Wawelu wzbogaciły się o dwa cenne obrazy reprezentujące malarstwo niderlandzkie. Odsłonili je dziś w Sali Senatorskiej prof. Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego, i prof. Piotr Gliński, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Obrazy są nowe, choć stare. Stare, bo namalowane dawno, w XVII wieku. Nowe, bo do Krakowa przyjechały dopiero niedawno. Przyjechały z Francji, żeby na Zamku Królewskim zostać już na zawsze jako nowe nabytki wawelskiej kolekcji sztuki.
Nikt nie mówi, ile za nie zapłacono, ale kwota musiała być potężna, skoro to najkosztowniejszy zakup wawelski po II wojnie. Ale pewnych rzeczy nie kupuje się tanio! - To zupełnie wyjątkowe osiągnięcie i jeden z największych zakupów dzieł sztuki w Polsce - podkreślił wicepremier Gliński.
Pieter II Breughel, znany jako Młodszy, to artysta z najwyższej półki. Na wawelskiej ścianie zawiśnie jego "Karczma Pod Świętym Michałem" z pierwszej ćwierci XVII wieku. To jeden z kilku ukazujących ten motyw obrazów tego artysty, zresztą najlepszy pod względem artystycznym. Będzie to już drugi Breughel w zbiorach wawelskich, obok maleńkiego obrazka "Kobieta z butelką", ale jest między nimi różnica kilku klas na korzyść „Karczmy”.
„Martwa natura” Willema Claesza Hedy to z kolei typowe przedstawienie grupy przedmiotów, bogatych naczyń i jedzenia, którymi to obrazami ozdabiali swoje jadalnie haarlemscy mieszczanie. Choć w całym Haarlemie nie było wielu mieszczan wystarczająco bogatych, aby mogli sobie pozwolić na obraz Hedy, który był artystą wziętym, a co za tym idzie, drogim.
Jak powiedział dyrektor Betlej, "dzięki temu zakupowi muzeum Zamku wchodzi do pierwszej ligi" kolekcji światowych. Jak stwierdził minister Gliński, zakup cennych dzieł wymaga „ciężkiej pracy, zaangażowania, znajomości rzeczy”. Tylko dojście do możliwości zakupu tej rangi obrazów to lata starań. Dość powiedzieć, że samo istnienie obrazu Hedy nie było powszechną wiedzą!
Kiedyś takie rzeczy kupował na Wawel król, teraz obrazy zostały zakupione do zbiorów z dotacji celowej Prezesa Rady Ministrów RP oraz ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czyli z pieniędzy publicznych. Przez pewien czas będą pokazywane zwiedzającym w Sali Senatorskiej, obok arrasów i Szczerbca, a następnie znajdą się już na stałe w Komnatach Królewskich obok dzieł mistrzów włoskich z kolekcji Lanckorońskich.