Deser jak kuloodporna kamizelka

Maleńka, pachnąca kawą i jagodami cukierenka była marzeniem Julii. Dziś zefirowe pianki są jej bronią – przeciwko wojnie, rozpaczy, tęsknocie do ukochanej ojczyzny.

Wieści o Panu Zefirze roznoszą się po Krakowie lotem błyskawicy. Do niewielkiego lokalu na Podgórzu od początku jego istnienia przychodzili mieszkający nad Wisłą Ukraińcy, by porozmawiać w ojczystym języku i zjeść owocową piankę, która kojarzy się z dzieciństwem i beztroskimi chwilami w rodzinnym kraju.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..