Nie żyje prof. Antoni Leon Dawidowicz

Wybitny matematyk i działacz społeczny, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, zmarł 19 kwietnia w Krakowie w 70. roku życia.

Był matematykiem w trzecim pokoleniu. Jego dziadkiem był prof. Leon Chwistek (1884-1944), matematyk, filozof, malarz, teoretyk sztuki, wykładowca Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, a matka zmarłego Alina Dawidowiczowa (1918-2007), córka prof. Chwistka, była także matematykiem, wykładowcą Politechniki Krakowskiej. Jej matka zaś - Olga Chwistkowa - była siostrś sławnego matematyka prof. Hugona Steinhausa (1887-1972).

Antoni Leon Dawidowicz urodził się 11 września 1952 r. w Krakowie. - Chodziliśmy do jednej klasy w słynnej Szkole Powszechnej Męskiej nr 4 im. św. Jana Kantego na Smoleńsku. Antek odznaczał się już wtedy dużym stopniem koleżeństwa - wspomina Adam Wojnar, krakowski fotoreporter.

Antoni L. Dawidowicz był następnie uczniem V Liceum Ogólnokształcącego im. Augusta Witkowskiego. W czasach licealnych był dwukrotnym laureatem Olimpiady Matematycznej. Po maturze w 1971 r. rozpoczął studia matematyczne na UJ. Ukończył je w 1976 r., pozostając na uczelni jako asystent. W 1980 r. uzyskał doktorat, w 1994 r. zaś habilitację. Z czasem został profesorem nadzwyczajnym w Katedrze Matematyki Stosowanej UJ. Naukowo zajmował się m.in. analizą funkcjonalną, statystyką matematyczną i biomatematyką. Był autorem licznych prac naukowych. Ceniono go także jako popularyzatora matematyki.

Był człowiekiem renesansu. Prócz matematyki pasjonowały go literatura, sztuka, krajoznawstwo, historia Krakowa, był wybitnym kolekcjonerem m.in. monet. - Potrafił godzinami recytować wiersze poetów polskich - wspomina A. Wojnar.

Zainteresowania łączył z działalnością społeczną. W różnych latach był prezesem m.in. krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Matematycznego, prezesem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, prezesem Towarzystwa im. Henryka Jordana, prezesem krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. - Kraków zawdzięcza mu przywrócenie dawnych nazw ulic i placów, a także pozbycie się komunistycznych patronów wszystkich ulic. Przeprowadził to w 1991 r. jako radny miejski. Warto wspomnieć, że pochodził z bardzo patriotycznej rodziny. Jego pradziadek Jan Dawidowicz w powstaniu styczniowym 1863 r. walczył w oddziale, którym dowodził jego brat Ignacy. Antoni zawsze podkreślał swój patriotyzm. Wielokrotnie kwestował na rzecz odnowy nagrobków na cmentarzach Rakowickim i Podgórskim. Był przy tym, jak wielu wybitnych ludzi, niezwykłym oryginałem - mówi Jerzy Bukowski, filozof, honorowy przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Piłsudskiego w Krakowie.

Zmarły matematyk i kolekcjoner pragnął, śladem innych zbieraczy polskich, by jego zbiory służyły narodowi. - To było jego marzenie. Nie zdążył go zrealizować, choć o nim wielokrotnie wspominał. Nie chciał, aby jego zbiory kolekcjonerskie (monety, starodruki, obrazy) uległy rozproszeniu czy opuściły kiedykolwiek Polskę. Marzył o założeniu fundacji, która by się nimi zajęła - mówi Jolanta Janus, konserwator zabytków i menedżer kultury, którą ze zmarłym łączyły m.in. borysławskie korzenie ich rodzin.

Warto dodać, że A.L. Dawidowicz był człowiekiem głęboko wierzącym, oddanym szczególnie Matce Bożej. Od lat 80. ub. wieku pielgrzymował do różnych miejsc Jej kultu na terenie Polski. "Każda moja pielgrzymka była inna, ale jednocześnie taka sama, bo za każdym razem moim celem było dotarcie do Opiekunki naszego narodu" - wspominał w 1996 r. w rozmowie z "Gościem Krakowskim". Nie brał jednak konsekwentnie udziału w pielgrzymkach zbiorowych. "Do Matki Bożej wędruję samotnie" - powiadał.

Pogrzeb zmarłego profesora odbędzie się we środę 27 kwietnia na cmentarzu Rakowickim. Rozpocznie go o godz. 12.20 Msza św. odprawiona w kościele cmentarnym pw. Zmartwychwstania Pańskiego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..