W Schronisku dla Osób Niepełnosprawnych w Radwanowicach, prowadzonym przez Fundację im. Brata Alberta, powstaje budynek stałego pobytu, który ma pomieścić 25 podopiecznych.
Pierwsze łopaty pod budowę zostały wbite w lutym tego roku. Sama idea zrodziła się jednak dużo wcześniej. – Niewątpliwie katalizatorem do tych działań byli rodzice dzieci, które zostały naszymi podopiecznymi w początkach fundacji, czyli pod koniec lat 80. XX w. Obecnie są to już osoby starsze, często po siedemdziesiątce, martwiące się o los swoich niepełnosprawnych pociech, kiedy sami podupadną na zdrowiu lub zabraknie ich na tym świecie – tłumaczy Arkadiusz Tomasiak, dyrektor Schroniska dla Osób Niepełnosprawnych w Radwanowicach. Dlatego też organizacja chciała odpowiedzieć na te bolączki i troski oraz zapewnić przestrzeń do stałego pobytu ich dzieci. Uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod budynek miała miejsce w 2017 roku. Już wtedy w Radwanowicach było ciasno, bo wciąż przybywali nowi podopieczni.
Ogromne potrzeby
Aktualnie w kolejce na miejsce w budowanym Domu Podolskim oczekuje ponad 40 osób, i to nie tylko podopiecznych ośrodka, ale także chętnych z całej Polski. – To pokazuje, że nie jest tak, że najpierw powstanie budynek, a potem go zagospodarujemy, ale że zapotrzebowanie już jest ogromne. Dlatego tak ważne było podjęcie odpowiednich działań jak najszybciej – wspomina dyr. Tomasiak. Nie było to proste, bo brakowało pieniędzy, a na dodatek przyszła pandemia, która spowodowała kolejne opóźnienia. Z pomocą przyszły fundatorki pochodzące z Kresów – nieżyjąca już Adolfina Głowacka oraz jej siostra Zdzisława Szczurowska. Sama nazwa budynku wiąże się z ich pochodzeniem. Dom Podolski będzie czwartym budynkiem w radwanowickim kompleksie, obok istniejących Domu Norweskiego, Domu Śląskiego i Domu Przyjaciół, w których opieką zostały objęte 83 osoby z niepełnosprawnościami. – Nowy obiekt ma pomieścić 25 osób, w tym 17 miejsc ma stanowić dopełnienie już obecnych budynków, gdyż zgodnie z ustawą można prowadzić Dom Pomocy Społecznej łącznie dla 100 osób. Poza tym w budynku przewidziane są także 4 mieszkania chronione dla podopiecznych, którzy są w miarę samodzielni i pracują, oraz 4 miejsca tzw. hostelowe, które będą czasowo wykorzystywane w sytuacjach np. operacji rodziców osób niepełnosprawnych – wyjaśnia dyrektor schroniska w Radwanowicach.
Fundamenty już są
Pieniędzy przekazanych przez darczyńców z Kresów wystarczy na ukończenie budynku mniej więcej w trzech czwartych stanu surowego. Choć oczywiście wszystko może się zmienić z uwagi na zawirowania cenowe w budownictwie spowodowane pandemią, inflacją czy wojną w Ukrainie. – Sytuacja na prowadzenie budowy nie jest najlepsza. Na najprostsze rzeczy czeka się tygodniami, a ich ceny wzrastają często z dnia na dzień. Jednak ufamy św. bratu Albertowi, jak i wierzymy w pomoc ludzi dobrej woli. Mamy nadzieję, że do końca roku uda się zdobyć brakującą kwotę i stan surowy zamknąć dachem – opisuje dyr. Tomasiak. Osiągnięcie tego etapu planowane jest na koniec roku. W tym momencie fundamenty Domu Podolskiego już stoją, a jego mury pną się powoli w górę. – Kiedy osiągniemy stan surowy zamknięty, będziemy mogli zacząć już bardziej na spokojnie wykańczać budynek pomieszczenie po pomieszczeniu, wciąż zbierając pieniądze czy poszukując sponsorów. Być może pomogą nam w tym także więźniowie z Zakładu Karnego w Trzebini, którzy od lat wspierają nas w pracach fizycznych w schronisku czy też – po przejściu odpowiednich kursów – opiekują się pensjonariuszami – mówi dyr. Tomasiak. Całkowity koszt budowy, prac wykończeniowych i wyposażenia obiektu szacuje się na około 3,5 mln zł. Każda chętna osoba może wesprzeć to dzieło, wpłacając darowiznę na budowę nowego domu w Radwanowicach – numer konta można znaleźć na stronie www.albert.krakow.pl w zakładce „wesprzyj nas”.– Mamy nadzieję, że wspólnymi siłami stworzymy dom, dzięki któremu żaden z potrzebujących nie pozostanie bez opieki – podsumowuje Tomasiak.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się