- Ilu nieporozumień czy podziałów uniknęlibyśmy, gdybyśmy potrafili słuchać innych, próbowali zrozumieć ich zamiary i intencje; gdybyśmy nie wsłuchiwali się wyłącznie w swój własny głos, ale liczyli się z opiniami innych osób - mówił hierarcha.
Biskup Damian Muskus OFM przewodniczył w parafii Matki Bożej Różańcowej w Niepołomicach Mszy św. z okazji nawiedzenia ikony Świętej Rodziny.
W homilii mówił, że umiejętność słuchania jest początkiem i jednym z najważniejszych warunków głębokich relacji. - Nie chodzi o to, żeby słyszeć słowa, ale o to, by rozumieć ich głębokie znaczenie. Nie chodzi o to, żeby widzieć czyny, ale o to, by odkrywać w nich, kim jest Pan - wyjaśniał. Jak dodał, uważne słuchanie jest znakiem miłości i troski. - Kto nie potrafi słuchać drugiego, ten zamyka się w swoim egoizmie. Bez słuchania nie da się stworzyć więzi ani z Bogiem, ani z ludźmi - przekonywał.
Krakowski biskup pomocniczy zauważył, że wzorem słuchania, które łączy i buduje wspólnotę, jest Święta Rodzina. - W praktyce oznaczało to, że Maryja zachowywała wszystkie wydarzenia w swoim sercu, potrafiła tak wsłuchiwać się w Serce swojego Syna, że rozumiała Go bez słów. Z własnego przecież doświadczenia ta mocno stąpająca po ziemi kobieta radzi: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie". Potrafił słuchać Józef, zwyczajny cieśla, któremu Bóg objawiał swoją wolę we śnie. Posłuszny Najwyższemu był Jezus, który już jako chłopiec dobrze wiedział, że Jego miejsce jest w domu Ojca - opisywał hierarcha.
Dodał, że więzi w nazaretańskiej rodzinie rodziły i umacniały się ze słuchania Pana. - Na tym posłuszeństwie Bogu budowali swój dom, ono ich inspirowało do wrażliwości na siebie wzajemnie, do odpowiedzialności i troski - stwierdził.
Biskup Muskus podkreślał, że taka "sztuka wsłuchiwania się w intencje i motywacje, sztuka rozumienia czynów i słów" jest przejawem miłości, ale także "uniwersalną zasadą, która powinna porządkować ludzkie relacje", a więc zarówno więź z Bogiem, jak i odniesienia społeczne - w rodzinach, we wspólnotach, w parafiach, miejscach pracy, w życiu publicznym.
- Pomyślmy, ilu nieporozumień czy podziałów uniknęlibyśmy, gdybyśmy potrafili słuchać innych, próbowali zrozumieć ich zamiary i intencje; gdybyśmy nie wsłuchiwali się wyłącznie w swój własny głos, ale liczyli się z opiniami innych osób - argumentował duchowny.
Drugim czynnikiem niezbędnym do budowania relacji społecznych jest - według bp. Muskusa - cisza. Jest ona konieczna, bo - jak przekonywał - żyjemy w świecie, w którym "króluje monolog, gdzie ludzie mają tendencje raczej do przemawiania niż słuchania, do forsowania swoich racji". - Tylko dzięki ciszy jesteśmy w stanie doświadczyć bliskości Pana i odróżnić głos prawdziwego Pasterza od fałszywych opiekunów stada lub tych, którzy są wyłącznie najemnikami - dodał.
Jego zdaniem, cisza jest potrzebna, by "usłyszeć nie hałaśliwe, narzucające się i często pozornie prawdziwe komunikaty, ale głos pociągający do tego, co dobre, zapraszający na drogę wiodącą ku szczęściu". - Poznanie Jezusa, Dobrego Pasterza, i podążanie Jego drogą możliwe jest tylko dzięki ciszy serca, wolnego od uwikłań prowadzących na manowce - stwierdził.