Koncertowi "Gospel na Skałce" 2022 towarzyszyło hasło: "Jezu, ratuj, bo toniemy".
Na plenerowej scenie - Ołtarzu Trzech Tysiącleci - na dziedzińcu klasztoru oo. paulinów 29 maja wystąpił prawie 100-osobowy chór, złożony z reprezentacji 15 małopolskich chórów gospel: Camino, Gospel Alwernia, Gospel Mszana Dolna, DeocentriCity, Faceci w Czerni, Gospel nad Rabą, GospelSenior, Gospel Voice, Grodzka Gospel, Joyful Voice, Kraków Gospel Choir, Mistral Gospel Choir, Młodzieżowego Chóru Gospel, Soul’n’Voices i Tarnowskiego Chóru Gos.pl. Pokierowały nim pochodząca z Wielkiej Brytanii Ruth Waldron (od wielu lat związana z wydarzeniami organizowanymi przez Stowarzyszenie "Gospel" w Krakowie) oraz krakowska artystka Ela Ekiert-Pyzik, która specjalnie na tę okazję (i na ten wojenny czas) skomponowała utwór "Ześlij pokój".
- Ostatnio w naszym życiu często wołamy do Jezusa, by nas ratował, bo giniemy, a On zdaje się spać, tak jak w jednej ze scen Ewangelii. Nie ustawajmy jednak w tym wołaniu, także o pokój, bo On jest, wszystko widzi i słyszy - apelowali artyści. Wykonali zarówno tradycyjne, jak i współczesne utwory gospel, porywając do wspólnego śpiewu publiczność. A ta dopisała, co dla Stowarzyszenia "Gospel" w Krakowie było podwójnie ważne.
Dwa lata temu, ze względu na pandemię, koncert "Gospel na Skałce" po raz pierwszy nie mógł się odbyć, ale artyści, którzy nie wyobrażają sobie życia bez śpiewania dla Boga, postanowili, że skoro nie mogą spotkać się na żywo, to spotkają się i zaśpiewają wirtualnie. W ubiegłym roku, gdy wciąż trwały obostrzenia, koncert odbył się na żywo, ale bez udziału publiczności, która mogła tylko oglądać transmisję online. Teraz wszystko wróciło do normalności, a radości z tego faktu nie krył także przeor krakowskich paulinów o. Mariusz Tabulski OSPPE. Witając wszystkich na Skałce, w roku jubileuszu 550-lecia obecności tutaj zakonu, zwrócił uwagę, że w tym wyjątkowym miejscu spotykają się chrześcijanie różnych wyznań, by wspólnie śpiewać na chwałę Bożą.
Artyści zaś nie tylko śpiewali, ale też dzielili się świadectwem wiary. Ruth Waldron odpowiedziała m.in. o tym, jak los wystawił ją na ciężką próbę, gdy jakiś czas temu wyprowadzała się z bliskimi z Wielkiej Brytanii do Norwegii i dowiedziała się, że na raka zachorował jej tata. Było jej bardzo ciężko wyjeżdżać i zostawiać rodziców, ale nie miała innego wyjścia. Bóg dał jej wtedy poznać i zrozumieć, że kocha jej tatę bardziej niż ona sama, i że jest on w dobrych rękach. Rękach samego Boga.