Metropolita krakowski wygłosił homilię podczas Mszy św. z udziałem Episkopatu Polski w zakopiańskim sanktuarium Świętej Rodziny. Poświęcił on także Jubileuszowy Krzyż św. Jana Pawła II Wielkiego w Krzeczowie.
W homilii w sanktuarium Świętej Rodziny na Krupówkach abp Jędraszewski odniósł się do otwartości Polaków w przyjmowaniu uchodźców wojennych z Ukrainy.
- Do naszej granicy przybyły setki tysięcy Ukraińców uchodzących przed wojną i polskie rodziny ich przyjęły. Nikt nie pytał, za ile to będzie i jak długo to będzie trwało. Po prostu trzeba było przyjąć. Objawił się w tym budzący zdumienie całego świata chrześcijański duch naszego narodu, trwający w Polsce ponad 1050 lat, przekazywany z pokolenia na pokolenie - zauważył, dodając, że nie miało też znaczenia dla ludzi, którzy okazali wielkość swoich serc to, jak daleko czy blisko są oni aktualnego życia Kościoła. - W krajach, gdzie już nie ma miejsca dla Boga w przestrzeni publicznej, nie ma także otwartych domów dla uchodźców. Są co najwyżej przejściowe obozy - zaznaczył metropolita.
Zwrócił on też uwagę, że i w Polsce są podejmowane próby wypierania chrześcijaństwa, zwłaszcza z przestrzeni publicznej, także ze szkół. Nawiązując do wizyty Jana Pawła II w zakopiańskim kościele Świętej Rodziny 25 lat temu, abp Jędraszewski przypomniał, że wówczas papież zwrócił się do rodziców, aby czuwali nad przyszłością dzieci, żeby "mieli odwagę i mocne zasoby wiary, by to, co najbardziej wspaniałe w ich sercu przekazali dzieciom i bronili się przed tym, żeby wielkie dzieło wychowania dzieci zlecać instytucjom, bo bardzo często te nie mają nic wspólnego z Chrystusem, ani Ewangelią". - Ile jest tragedii dziecięcych związanych z tym, że rodzice wybierają inny sposób świętowania niedzieli czy uroczystości niż ten, który należy do normalnego życia katolickiego. Ile jeszcze większych tragedii dzieci i młodzieży wynika z tego, że ich rodzice postanawiają w pewnym momencie przerwać wspólne życie i każdy z nich idzie własną drogą i uważają, że wszystko jest załatwione, jeżeli sąd przypisze, ile dni dziecko będzie mogło spędzić z matką czy z ojcem. A to dzieci są największą ofiarą tragedii rozpadu małżeństwa - mówił hierarcha.
Z kolei podczas poświęcenia Jubileuszowego Krzyża św. Jana Pawła II Wielkiego w Krzeczowie (w wydarzeniu również uczestniczyli przedstawiciele KEP) metropolita krakowski zauważył, iż mówi on o poświęceniu mieszkańców Krzeczowa na rzecz Polski, wolnej i katolickiej. Tym samym przywołał on wydarzenia sprzed 79 lat, gdy w okolicach Krzeczowa działała partyzantka, która została stłumiona przez niemieckich okupantów. Metropolita wzywał, aby ci, którzy przyczynili się do wzniesienia krzyża, pozostali we wdzięcznej pamięci mieszkańców okolic. Arcybiskup nazwał krzyż, ze względu na jego monumentalny charakter, swoistą "bramą prowadzącą z Krakowa na Podhale". Określił go także jako symbol ukochania tej ziemi przez mieszkańców Krzeczowa.
Krzyż ma 27 metrów. Również 27 lat liczył pontyfikat Jana Pawła II. BP Archidiecezji KrakowskiejPierwotnie krzyż miał być poświęcony dwa lata temu, ale uniemożliwił to czas pandemii. Krzyż został bowiem postawiony 1 lutego 2020 r. - w roku 100. rocznicy urodzin Jana Pawła II. I stanął w połowie drogi między krzyżem na Giewoncie a krzyżem św. Jadwigi na Wawelu. Krzyż ma 27 metrów, czyli tyle, ile lat liczył pontyfikat Jana Pawła II. Postawienie krzyża było inicjatywą wieloletniego proboszcza z Krzeczowa ks. Antoniego Płaczka. Obecnie proboszczem jest tam ks. Piotr Iwanek.