Malunki i witraże jego autorstwa znajdują się w licznych miejscach Krakowa i poza nim. On sam, żyjący w latach 1873-1943, jest jednak twórcą nieco zapomnianym. Wydobyli go z zapomnienia autorzy kilkusetstronicowej książki "Sztuka Jana Bukowskiego".
Prezentacja publikacji odbyła się 1 lipca w sali obrad Rady Miasta Krakowa w Pałacu Wielopolskich. - Nie wiedziałem, że mój gabinet, który ma 111 lat, został zaprojektowany przez prof. Jana Bukowskiego, nie wiedziałem że wszystkie malunki w korytarzu prezydenckim są także jego autorstwa. O tym, że wystrój sali obrad Rady Miasta Krakowa, gdzie odbywa się prezentacja książki, wyszedł spod ręki Bukowskiego, oczywiście wiedziałem. Dobrze jednak, że dzięki tej publikacji o twórczości artysty dowie się większa liczba osób, bo pamięć o nim żyje do tej pory w cieniu innych twórców - powiedział prof. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. - To książka, która będzie pomnikiem twórczości Jana Bukowskiego - dodał prof. Artur Jurczyszyn, jeden ze współautorów publikacji, lekarz hematolog, prezes Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka, wydawcy książki.
Przedstawiono w niej, słowem kilku współautorów i obiektywem aparatu dr. Tadeusza Łyczakowskiego, przejawy twórczości artysty. Najwyższy był na to czas, gdyż publikacji o nim nie było wiele do tej pory. - Upływ czasu - wszak ważne dzieła Bukowskiego powstały ponad 100 lat temu - nie zmienił wysokiego wartościowania dorobku urodzonego pod Lwowem, lecz związanego z Krakowem artysty. Przeciwnie, niektóre dziedziny jego twórczości cieszą się dziś większym zainteresowaniem niż przed 70 czy 50 laty: choćby grafika książkowa i plakatowa, witrażownictwo czy wreszcie sakralne i świeckie malarstwo świeckie - zauważył prof. Piotr de Bończa Bukowski, literaturoznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego, współredaktor i współautor książki, spokrewniony z artystą przez wspólnego prapradziadka.
Jan Bukowski był wychowankiem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, znał dobrze starszego o cztery lata Stanisława Wyspiańskiego, uczył się m.in. u Jacka Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego i Teodora Axentowicza. Był współzałożycielem Towarzystwa „Polska Sztuka Stosowana”, kierownikiem artystycznym Zakładu Witrażów Stanisława Gabriela Żeleńskiego i Drukarni Uniwersyteckiej w Krakowie, profesorem Państwowej Szkoły Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego.
W Krakowie jego dekoracyjne malunki ścienne o tematyce sakralnej znajdują się m. in. w kilku kaplicach kościoła Mariackiego, w kościele św. Józefa przy klasztorze sióstr bernardynek, bazylice jezuitów pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, w Domku Loretańskim przy klasztorze kapucynów, w kościele cystersów pw. św. Wacława w Mogile, w kaplicy dawnego Zakładu dla Nerwowo i Umysłowo Chorych w Kobierzynie (obecnie szpital im. Babińskiego).
Na stronach kilkusetstronowej książki znajdują się 163 fotografie, wykonane w większości przez dr. Tadeusza Łyczakowskiego, chirurga dziecięcego, od kilkudziesięciu lat zajmującego się także fotografiką. Andrzej Czapliński