Witraże zazwyczaj widzimy w kościele. Ale na Plantach? Tym razem właśnie tam, w plenerze, otwarto ich wystawę. Wystawę okolicznościową, celebrującą 120. rocznicę powstania Krakowskiego Zakładu Witrażów S.G. Żeleński, który współcześnie działa jako Pracownia i Muzeum Witrażu.
Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer, Wojciech Jastrzębowski, Henryk Uziembło, Karol Frycz i jeszcze wielu innych. Co ich łączyło? Oprócz znajomości osobistych i pewnie nierzadkich imprez towarzyskich łączyła ich miłość do sztuki, którą usiłowali zamienić w intratny zawód, ostra konkurencja o zamówienia bogatych klientów, a w końcu miejsce, gdzie ich artystyczne wizje przybierały konkretne, fizyczne kształty. Chodzi o Zakład Witrażów S.G. Żeleński w Alejach, w którym lekkie kartonowe szkice projektowe były zamieniane na ciężkie ołowiane ramy, i w którym kolorowe szybki, dobierane z rzadkim mistrzostwem, miały cieszyć oko widzów przez dziesiątki lat.
Witraż to domena architektury sakralnej, stąd motywy religijne i kościelny klient dominują w tej dziedzinie sztuki. Wspomnieć warto jednak także witraż z wizerunkiem Apollina, dzieło Wyspiańskiego, zamówiony przez medyków dla siedziby Towarzystwa Lekarskiego.
Kiedy pójdziemy Plantami (zwłaszcza wieczorem, gdy wiszące na latarniach i podświetlone ich blaskiem plansze wyglądają najlepiej i prawie tak, jak prezentują się w oryginalnych wnętrzach, dla których zostały zaprojektowane), zobaczymy realizacje witrażowe, do których często na co dzień nie ma dostępu i o których istnieniu w ogóle nie wiemy. Czasem oprócz mieszkańców konkretnej kamienicy nikt nie ogląda witrażu na klatce schodowej przez dziesiątki lat! Do niektórych miejsc, gdzie się znajdują, w ogóle nie ma dostępu. Wystawa na Plantach jest okazją, żeby nadrobić braki wiedzy o krakowskim witrażownictwie.
A gdyby ktoś chciał spróbować swoich sił w sztuce łączącej ogień, ołów, szkło i kolor, to Pracownia i Muzeum Witrażu zaprasza do zwiedzania stałej wystawy w swojej siedzibie przy Krasińskiego 23 i do udziału w warsztatach witrażowniczych. Zrobić to lepiej niż Wyspiański będzie trudno, ale można próbować.
Wystawa na Plantach potrwa do końca roku i czynna jest całą dobę, zwłaszcza w nocy!