Panią Wandę żegnano tak, jak ona witała gości - przy dźwiękach muzyki.
Wanda Szajowska, która była także - prawdopodobnie - najstarszą pianistką na świecie, zmarła 26 sierpnia, mając 111 lat. 2 września na cmentarzu Salwatorskim w Krakowie żegnali ją bliscy, przyjaciele i uczniowie. W pogrzebie wzięli też udział przedstawiciele władz centralnych, regionalnych i lokalnych; w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy zmarłą artystkę pożegnał jego doradca Andrzej Waśko.
- Pani Wanda z jednej strony wzbudzała respekt, ale z drugiej strony - pamiętamy jej cierpliwość, życzliwość i przede wszystkim to, że chciała i umiała przekazać nam miłość do muzyki - wspominał panią Wandę jej uczeń z dawnych lat, dyrygent i kompozytor Antoni Wit. - Była pełna tej miłości do końca życia, dlatego do późnych chwil grywała jeszcze na swoim fortepianie. Mam nadzieję, że i teraz - tam, gdzie jest - będzie mogła dalej na fortepianie grać - dodał.
Gdy trumna z ciałem pani Wandy była składana do grobu, pożegnano ją tak, jak ona witała swoich gości - dźwiękami jej ukochanej muzyki, wykonywanej na żywo.
Wanda Szajowska urodziła się 12 lutego 1911 r. we Lwowie, gdzie ukończyła konserwatorium państwowe w zakresie fortepianu i śpiewu. Po II wojnie światowej przyjechała do Krakowa, z którym związała się na stałe. Przywiozła ze sobą fortepian, na którym grała do ostatnich chwil. Tu uczyła się m.in. historii sztuki. Była nauczycielką fortepianu w Eksperymentalnym Studium Muzycznym, które działało w Krakowie od 1946 roku.
Na fenomen, jakim była wieloletnia gra na tym samym instrumencie, z której słynęła pani Wanda, w wygłoszonej homilii zwrócił uwagę ks. Grzegorz Lenart. - Grając niemal codziennie, wracała wspomnieniami do najwspanialszych chwil swojego życia. Sąsiedzi powtarzali, że rozmawiała ze światem poprzez dźwięki wydobywające się z jej lwowskiego fortepianu, a następnie z okna jej mieszkania, które wybrzmiewały na krakowskim Salwatorze - zauważył.
Wojewoda małopolski Łukasz Kmita przyznał z kolei, że w ostatnim czasie świętowanie kolejnych urodzin najstarszej mieszkanki kraju było utrudnione z powodu pandemii. - Spotkanie pod blokiem, nawet przez szybę, było dla wielu z nas nie tylko wielkim wzruszeniem, ale też momentem, na który wszyscy czekaliśmy - aby zobaczyć ten skromny, ale piękny uśmiech, dostrzec w oczach prawdziwą miłość do muzyki, ale zobaczyć też szacunek do Polski i Krakowa - mówił wojewoda.
Przypomniał także, że pianistka została odznaczona przez prezydenta RP Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości i uhonorowana Medalem Komisji Edukacji Narodowej.