W książce Petera Seewalnda "Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy" papież emeryt powiedział, że po śmierci po pierwsze poprosi Boga o wyrozumiałość dla swojej mizerności. Przypomina o tym krakowski Dom Wydawniczy "Rafael".
To właśnie jego nakładem książka ukazała się w Polsce w 2016 r.
Autor zadał m.in. papieżowi pytanie, czy boi się śmierci lub umierania. "W pewnej mierze tak. Po pierwsze, chodzi o obawę, że będzie się ciężarem dla ludzi spowodowanym dłuższym czasem upośledzenia. To uważam za bardzo zasmucające" - ocenił papież emeryt.
Benedykt XVI przyznał też, że choć żywi ufność, że Bóg go nie odrzuci, to im bliżej jest Jego oblicza, tym bardziej jest świadomy, jak wiele błędów popełnił. "Tym samym przygniata mnie ciężar winy, chociaż nie tracę fundamentalnej nadziei (…). No cóż, że nie zawsze potraktowało się człowieka odpowiednio, nie zawsze sprawiedliwie. Jest tyle drobiazgów, szczegółów, niezbyt znaczących spraw, dzięki Bogu, ale właśnie o nich trzeba powiedzieć, że można było i należało lepiej je wykonać" - tłumaczył.
W rozmowie padło również pytanie o pierwsze słowa, które Benedykt XVI chciałby skierować do Wszechmogącego po śmierci. "Poproszę, żeby okazał wyrozumienie dla mojej mizerności" - odpowiedział papież emeryt.
Odnośnie do tematu życia wiecznego Benedykt XVI wskazał, że jest ono spełnieniem, bo jest się rzeczywiście w domu. Dopowiedział, że trzeba rozumieć go w dwóch aspektach, a pierwszy z nich ma charakter teologiczny.
"Wielką pociechą, a także wspaniałą myślą jest to, o czym wspomniał święty Augustyn. Interpretując słowa psalmu: »szukajcie zawsze Jego oblicza«, odnosi on to »zawsze« do wieczności. Bóg jest tak wielki, że nigdy Go nie ogarniemy, bo wciąż jest nowy. Istnieje nieustający, nieskończony bieg ciągłego odkrywania i radości. Takie sprawy nurtują teologicznie wnętrze człowieka" - wyjaśnił.
Dodał, że jednocześnie występuje zupełnie ludzki aspekt życia wiecznego. "Cieszę się, że znowu zobaczę moich rodziców, rodzeństwo, przyjaciół, i wyobrażam sobie, że będzie tak samo wspaniale, jak było u nas w domu" - powiedział Peterowi Seewalndowi papież emeryt.