Zamek Królewski odwiedziła w ubiegłym roku rekordowa liczba gości. Muzeum Narodowe, jakim jest wzgórze wawelskie, ma plany na przyciągnięcie kolejnych zwiedzających.
Dyrektor zamku prof. Andrzej Betlej poinformował, że „dosłownie doszło do oblężenia w minionym roku”. W tym czasie Zamek Królewski i jego wystawy odwiedziło 1 mln 785 tys. osób. Muzealnicy uważają, że była to „frekwencja wszech czasów”, jeśli weźmiemy pod uwagę, że przez pierwsze pięć miesięcy większość wystaw była zamknięta ze względu na przygotowania nowej aranżacji ekspozycyjnej, w tym Nowego Skarbca Koronnego (obejrzało go do tej pory już ponad 140 tys. osób). – Zapewniam, że nie spoczniemy na laurach, a w 2023 roku zaskoczymy. Mamy bowiem w zanadrzu kilka cennych niespodzianek i olśnimy publiczność kolejnymi wystawami, udowadniając nieprzerwanie – już trzeci rok z rzędu – że Zamek Królewski na Wawelu warto zwiedzić nie tylko raz w życiu, ale być tu przynajmniej kilka razy w ciągu roku – mówi dyrektor Betlej.
Pierwsza z zapowiedzi już się zrealizowała. 13 stycznia została otwarta wystawa „Jacob Mertens i malarstwo krakowskie około roku 1600”. Znalazł się na niej m.in. obraz tego niderlandzkiego malarza„Zwiastowanie Marii”, który obecnie wisi w Prałatówce w parafii Mariackiej. Jest to jedyne sygnowane dzieło artysty. Na pewno wiele osób przyciągnie otwierana pod koniec marca wystawa „Misterium lwowskiej rzeźby”, której kuratorem jest Joanna Pałka. Będą na niej eksponowane osiemnastowieczne rzeźby rokokowe, stanowiące pierwotne wyposażenie kościoła parafialnego w Hodowicy pod Lwowem. Wykonał je przy współpracy Macieja Polejowskiego pochodzący z Niemiec lub Czech najsłynniejszy rzeźbiarz lwowski Jan Jerzy Pinsel (zm. ok. 1761–1762 roku). Jego drewniane rzeźby uznawane są za arcydzieła i szczególne osiągnięcie sztuki europejskiej okresu rokoka. Dzieła, które będą pokazywane w Krakowie, były niegdyś częścią ołtarza głównego kościoła w Hodowicy. Pochodzą ze zbiorów Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki. Przywieziono je już do Krakowa, gdzie przed umieszczeniem w przestrzeni ekspozycyjnej będą poddane zabiegom konserwatorskim i pielęgnacyjnym. W trakcie konferencji prasowej dziennikarze mogli obejrzeć ich detale. Warto dodać, że w Krakowie rzeźby Pinsla nie będą narażone na potencjalne zniszczenia wywołane odbywającymi się od czasu do czasu rosyjskimi atakami rakietowymi na Lwów i okolice. Największym przyszłorocznym przedsięwzięciem ekspozycyjnym będzie natomiast wielka wystawa „Obraz Złotego Wieku” pokazująca sztukę z okresu panowania Jagiellonów. Jej otwarcie planowane jest na połowę września, a przygotowuje ją zespół kuratorów przy udziale m.in. Krzysztofa Czyżewskiego. – W zamierzeniach kuratorów ma to być wystawa totalna, obejmująca wszystkie piętra zamku, gdzie za sprawą kilkuset dzieł sprowadzonych z całego świata zostanie przedstawiona szeroka panorama kultury rozkwitającej na rozległym terytorium Korony i Litwy – mówią muzealnicy. Dyrektor Betlej uważa, że okazja zobaczenia takiego nagromadzenia wspaniałych dzieł sztuki (niektóre z nich nie były do tej pory pokazywane w Polsce) może się długo nie powtórzyć. Warto dodać, że od niedawna skwer u stóp Wawelu nosi imię prof. Karoliny Lanckorońskiej (1898–2002), historyka sztuki, dzielnego żołnierza Armii Krajowej, wielkiej dobrodziejki polskich instytucji kulturalnych, w tym Zamku Królewskiego na Wawelu. W 1994 roku podarowała mu ponad 500 obiektów zabytkowych, w tym 82 obrazy dawnej sztuki włoskiej i 220 rysunków Jacka Malczewskiego. W nowy sezon muzealny Zamek Królewski wkracza z dwoma publikacjami: albumem Adama Bujaka „Wawel. Skarbiec wiary i polskości”, o którym już pisaliśmy, oraz ponad 600-stronicową książką Kamila Janickiego „Wawel. Biografia”, opublikowaną przez Wydawnictwo Literackie i zawierającą wiele ciekawych informacji.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się