Prof. Józef Rafacz był wybitnym historykiem państwa i prawa polskiego, pracował na kilku uniwersytetach. Został rozstrzelany przez Niemców w czasie powstania warszawskiego. Teraz jego postać jest przypominana w rodzinnych stronach.
Józef Rafacz urodził się 30 stycznia 1890 roku w Czarnym Dunajcu, który niedawno otrzymał prawa miejskie. Rodzice Maciej i Paulina chcieli, żeby ich syn zaszedł daleko.
Pierwszą szkołą, jaką ukończył, była oczywiście ta w Czarnym Dunajcu – szkoła ludowa, czteroklasowa, mieszana. Kształcił się tam do 1899 roku.Rodzice postanowili wysłać go na dalsze nauki do Krakowa, do Gimnazjum św. Jacka. W tamtych czasach nawet dla średnio zamożnej rodziny był to spory wydatek. Ale młody góral, odznaczający się silną wolą, uporem i konsekwencją, radził sobie całkiem nieźle – choćby udzielając korepetycji. W 1908 roku był już maturzystą. Po egzaminie dojrzałości kontynuował naukę, gimnazjum zamienił na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tam też później wykładał.
Mieszkając w Krakowie, J. Rafacz nie zerwał kontaktów ze swoją rodzinną miejscowością. W sierpniu 1913 roku wziął udział w III Zjeździe Podhalan, zorganizowanym właśnie w Czarnym Dunajcu. Pełnił wówczas funkcję sekretarza. Był to ostatni zjazd ZP przed I wojną światową, gdyż większość działaczy podobnie jak Józef znalazła się na froncie, w szeregach wojska austriackiego i legionów. Pomimo wojennych zawirowań góral kontynuował naukę, stąd w chwili zakończenia I wojny światowej, mając 27 lat, był już podwójnym doktorem – filozofii i prawa.
Józef Rafacz w latach 20. XX wieku zasilił kadrę naukową Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W swojej pracy badawczej nigdy nie szczędził czasu na artykuły o szeroko pojętym Podhalu; poddawał region głębokiej i bardzo ciekawej analizie, jak choćby w tekście pt. „Ksiądz Jerzy Cezary. Z dziejów starostwa czorsztyńskiego. Czynnik gospodarczy w dawnym prawie wiejskim”. Opublikował też pozycję pt. „Dzieje i ustrój Podhala nowotarskiego za czasów dawnej Rzeczypospolitej Polski”, do dzisiaj cieszącą się sporym zainteresowaniem wśród historyków i znawców. Książka jest wciąż poszukiwana w antykwariatach. Ciekawostką jest zapewne fakt, że maszynopis podarowany przez Rafacza Związkowi Podhalan nie został opublikowany w formie książki, ponieważ organizacja nie miała na to odpowiednich funduszy. Ostatecznie autor sam znalazł sponsorów.
By zyskać materiał badawczy, wielokrotnie przyjeżdżał w rodzinne strony. Istotnych informacji dostarczały mu archiwa parafialne, prywatne zbiory mieszkańców Czarnego Dunajca i nie tylko. Przesiadywał także w Archiwum Państwowym w Krakowie, Bibliotece Jagiellońskiej czy Muzeum Czartoryskich. Jest autorem blisko 100 prac naukowych.
Miał duży autorytet wśród młodzieży, o czym niech świadczy fakt, że gdy podjął pracę na KUL, jego stanowisko broniące prawa Polaków do Orawy poparła młodzież poprzez założenie Akademickiego Komitetu Ziem Plebiscytowych. Mieszkaniec Czarnego Dunajca nie szczędził też nigdy grosza na wsparcie działań niepodległościowych. Tak było choćby podczas zbiórki profesorów w czasie wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Swoją zdecydowaną postawę wyraził także w kwestii antysemityzmu w latach 30. XX wieku, gdy jako znany i ceniony profesor prawa Uniwersytetu Warszawskiego, skierował wręcz prośbę do swoich polskich studentów o tolerancję i poszanowanie praw młodzieży żydowskiej.
Trzeba też dodać, że na Uniwersytecie Warszawskim Józef Rafacz pełnił wiele zaszczytnych funkcji, m.in. był dziekanem Wydziału Prawa. Można powiedzieć, że poświęcił mu się bez reszty, nawet prowadząc tajne komplety w okresie II wojny światowej, przez co zresztą był bezpośrednio narażony na śmierć. Ręka niemieckiego oprawcy dosięgła go w pierwszych dniach powstania warszawskiego.
Najprawdopodobniej aż do 1989 r. Józef Rafacz był jedynym mieszkańcem Czarnego Dunajca, który w karierze naukowej zaszedł tak daleko, piastując jednocześnie eksponowane stanowiska na uczelni. Nie brał czynnego udziału w życiu politycznym. Nie należał do żadnej ówczesnej partii. Sympatyzował jednak, co było związane z jego podhalańskim pochodzeniem, z ruchem ludowym.
Postać prof. Rafacza jest teraz przypominana w jego rodzinnych stronach. Może stanie się patronem Szkoły Podstawowej w Czarnym Dunajcu, o czym zdecydują w głosowaniu nauczyciele, uczniowie i rodzice. Jest brany pod uwagę również jako patron przyszłego Muzeum Pamięci Czarnego Dunajca w budynku dawnej synagogi. Korzystałem z książki dr Anny Jach pt. „Życie i twórczość Józefa Rafacza” (2010).
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się