Krótką uroczystością na pl. ks. Adama Studzińskiego u stóp Krzyża Katyńskiego uczczono dziś pamięć tragicznych wydarzeń z 10 lutego 1940 roku, kiedy to na wschód Rosji, tradycyjnym szlakiem Sybiru, deportowano Polaków z terenów zagarniętych na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow po zdradzieckim ataku Armii Czerwonej w 1939 roku.
W tym pierwszym etapie zbrodniczej działalności zesłano ponad sto czterdzieści tysięcy ludzi. Były to głównie rodziny wojskowych, urzędników, kolejarzy, leśników i innych "kontrrewolucjonistów".
Na murze otaczającym kościół św. Idziego umieszczona jest tablica pamiątkowa „W hołdzie zesłańcom Sybiru, ofiarom Golgoty Wschodu”. To pod tą tablicą po krótkich przemówieniach oficjalnych przedstawicieli władz i modlitwie złożono wieńce i wiązanki kwiatów oraz zapalono znicze dla ofiar zsyłek. W sumie NKWD deportowało bez mała półtora miliona obywateli polskich w czterech kolejnych akcjach wywozowych. Dane na temat liczby ofiar zsyłek pochodzące z różnych źródeł i okresów historycznych różnią się niekiedy znacznie, ale liczbę 1,5 miliona możemy uznać za dość dobrze udokumentowaną. Według niektórych szacunków nawet jedna trzecia z nich zmarła w łagrach i rejonach przymusowego osiedlenia, część przeżyła, lecz nigdy z zesłania nie powróciła.
W uroczystości udział wzięli przede wszystkim nieliczni ocaleńcy, głównie członkowie Związku Sybiraków, a także przedstawiciele urzędu wojewody małopolskiego, samorządu i Instytutu Pamięci Narodowej.