W Muzeum Stanisława Wyspiańskiego, będącym oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie, można już oglądać drugą odsłonę wystawy stałej.
Wiele z dzieł artysty słabo znosi upływ czasu, w tym działanie światła dziennego. Malowane na kartonach portrety oraz rysunki projektowe do witraży nie mogą być, z obawy przed blaknięciem, wystawiane non-stop. Dlatego też w działającym od końca 2021 r. Muzeum Wyspiańskiego co kilkanaście miesięcy pewna część ekspozycji musi być zdejmowana, by mogła „odpocząć” w ciemności magazynów, a w zamian wyciągane są stamtąd inne dzieła. Tak stało się teraz. Z poprzedniej ekspozycji pozostawiono 10 dzieł wielkoformatowych, m.in. ogromny karton projektowy do witraża "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów, karton projektowy do witraża "Apollo-System Kopernika" w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego oraz malarską wersję projektu witraża "Polonia"do katedry lwowskiej.
Wymieniono zupełnie ekspozycję w parterowej sali "We własnym domu". Są tam teraz pokazywane m.in. autoportret Wyspiańskiego z 1897 r., jego autoportret z żoną, "Macierzyństwo" oraz wizerunki dzieci: Helenki i Mietka. Są tam także krajobrazy krakowskie, m.in. widok na kościół Mariacki oraz widok na Kopiec Kościuszki, a także widoki z podkrakowskich Konar, rodzinnej wsi żony Wyspiańskiego.
- Ta zmiana była konieczna. Większość dzieł Wyspiańskiego powstała na podłożu papierowym. Dlatego eksponując je, musimy połączyć chęć ich pokazywania z koniecznością ochrony m.in. przed blaknięciem barw w wyniku długotrwałego oddziaływania światła. W Muzeum Narodowym jest laboratorium, gdzie można określić przybliżony stopień zmiany barwy poszczególnych pigmentów. Podzieliliśmy więc prace na te bardziej i mniej wrażliwe na zmiany. Wiemy już, że u Wyspiańskiego bardzo wrażliwe są m.in. pigmenty czerwone i część żółcieni, które często się spotyka w malowanych przez niego portretach. Wyblaknięcie czerwieni spowodowałoby więc zniekształcenie plastyki twarzy na tych portretach, stałyby się zaledwie powidokami portretowymi - mówi współkuratorka Łucja Skoczeń-Rąpała, konserwatorka dzieł sztuki na podłożu papierowym. - Efektownie prezentuje się podświetlana replika kwatery witrażowej "Zwiastowanie" wykonana w zakładzie Żeleńskiego wg kartonu z cyklu witraży zaprojektowanych dla kościoła Mariackiego. Jest także zaprojektowana przez Wyspiańskiego suknia, w której słynna aktorka Helena Modrzejewska grała w jego sztuce "Protesilas i Laodamia" - mówi Magdalena Laskowska, druga współkuratorka wystawy.
Niespodzianka czeka na zwiedzających w przyziemiu budynku. - W tej sali można zobaczyć tak jak przedtem m.in. fragment księgozbioru Wyspiańskiego. Jest tam teraz jednak coś więcej - magiczne okulary dzięki którym w rzeczywistości wirtualnej można zobaczyć dzieła Wyspiańskiego w przestrzeni Krakowa, m.in. w kościele franciszkanów - mówi prof. Andrzej Szczerski, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Efektownie prezentuje się wykonana w Zakładzie Żeleńskiego replika kwatery witrażowej "Zwiastowanie" wykonanej wg projektu Wyspiańskiego do kościoła Mariackiego. Bogdan Gancarz /Foto Gosć